Większość medyków dodatku covidowego nie zobaczy

Rząd daje i odbiera

Mimo podpisania przez prezydenta ustawy covidowej, która zakładała wypłatę dodatków 100 proc. dla większości medyków, stało się jasne, że większość z nich pieniędzy nie dostanie. Ci, którzy liczyli na to, że otrzymają dodatki od listopada, nie doczekają się tego, o ile nie zostali skierowani do pracy przy COVID-19 przez wojewodę.
Potwierdził to rzecznik rządu Piotr Müller pytany na antenie Polskiego Radia 24, czy publikacja ustawy covidowej w Dzienniku Ustaw będzie opóźniona aż do grudnia, do momentu, gdy wejdzie w życie jej nowelizacja.
Rzecznik wyjaśnił, że Senat wprowadził niejasne poprawki do tej ustawy, które niestety przez pomyłkę kilkunastu posłów podczas głosowań sejmowych zostały przyjęte. Oznaczałyby one, że poprzez nieścisłe przepisy należałoby rozszerzyć wynagrodzenia dodatkowe, przeznaczone dla osób na pierwszym froncie walki z COVID-19, czyli praktycznie dla wszystkich lekarzy w Polsce.
Ta „pomyłka” kosztowałaby nawet kilkanaście miliardów złotych. Poprawka, której celem jest, aby do tego nie dopuścić, jest w tej chwili w Senacie i czeka na rozpatrzenie. – Gdyby się Senat spotkał i ją rozpatrzył, ustawa oczywiście mogłaby wejść w życie wcześniej – zaznaczył rzecznik rządu.
W reakcji na te słowa Naczelna Rada Lekarska zaapelowała do ministra zdrowia o ponowną analizę warunków pracy osób wykonujących zawód medyczny w erze pandemii i przyznanie dodatkowego wynagrodzenia w wysokości 100 proc. kwoty miesięcznego wynagrodzenia każdemu pracownikowi medycznemu udzielającemu tych świadczeń pacjentom podejrzanym o zakażenie lub zakażonym SARS-CoV-2.
W ocenie Naczelnej Rady Lekarskiej tzw. dodatek covidowy powinien przysługiwać nie tylko pracownikom medycznym, którzy zostali przez wojewodę skierowani do pracy przy zwalczaniu epidemii COVID-19, ale wszystkim uczestniczącym w leczeniu pacjentów, u których potwierdzono lub podejrzewano zakażenie SARS-CoV-2.
NRL podkreśla, że pacjenci chorzy na COVID-19 są leczeni nie tylko w placówkach dla nich przeznaczonych, ale również tych dla pacjentów „niecovidowych”.
Tymczasem lekarze już donoszą, że nawet w przypadku medyków skierowanych na front walki z epidemią, niektóre szpitale chcą obliczać czas faktycznie spędzony z pacjentem covidowym i dodatki wypłacać tylko za ten okres. Rzecznik NIL Rafał Hołubicki zwraca uwagę, że nadal skierowania do pracy obywają się z dnia na dzień, bez wcześniejszego uzgodnienia z lekarzem. – Nie powinno być tak, że lekarz wieczorem dowiaduje się, że rano ma być w pracy 100 km dalej – mówi rzecznik NIL.
Przypomnijmy, że podpisana 4 listopada przez prezydenta ustawa dotycząca przeciwdziałania sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19 zakładała dodatek w wysokości 100 proc. wynagrodzenia dla wszystkich (a nie tylko dla tych skierowanych do pracy) pracowników ochrony zdrowia zaangażowanych w leczenie chorych na COVID-19 lub podejrzanych o zakażenia.
Ustawa nie została opublikowana w Dzienniku Ustaw, zamiast tego następnego dnia Sejm uchwalił kolejną nowelizację tzw. ustawy covidowej, która ogranicza grupę uprawnionych do dodatków. Nowela ta czeka na rozpatrzenie w Senacie. W tym czasie przewidziane w nowelizacji dodatki są wypłacane na podstawie decyzji NFZ.

id