Nieprzewidywalne terminy dostaw szczepionek czynią pracę personelu koszmarem

Czy zniechęceni lekarze rodzinni wycofają się z prowadzenia szczepień na COVID-19?

O zaszczepieniu dwiema dawkami przeciw COVID-19 miliona osób poinformował szef kancelarii premiera, pełnomocnik ds. programu szczepień Michał Dworczyk. W odpowiedzi Porozumienie Zielonogórskie zwróciło uwagę, że pracę lekarzom zaangażowanym w szczepienia wciąż utrudniają nieterminowe dostawy szczepionek.
Lekarze Porozumienia Zielonogórskiego, którzy grozili wycofaniem się ze szczepień, jednak będą je kontynuować. – Jeśli jeszcze nie rezygnujemy z udziału w programie szczepień, to wyłącznie z poczucia odpowiedzialności za walkę z pandemią i w trosce o naszych pacjentów. Dla nich to robimy. Zwłaszcza starsi ludzie są nam wdzięczni, że mogą się zaszczepić w pobliżu domu, że nie muszą jeździć do odległych punktów. Ale też oni są najbardziej zaniepokojeni i zestresowani zmianami terminów – wyjaśnia w komunikacie przesłanym podyplomie.pl kierownik przychodni POZ w Białymstoku, Joanna Szeląg.
W jej ocenie sukces dotychczas przeprowadzonych szczepień w dużej mierze wynika z ogromnej determinacji i poczucia misji lekarzy POZ. Zwraca ona uwagę na chaos związany z dostawami szczepionek do wielu punktów szczepień. – Od kilku tygodni nie mamy dostaw w poniedziałki, a czasem i we wtorki. Ponadto nie otrzymujemy informacji o kolejnych terminach dostawy, np. we wtorek wieczorem nie wiem jeszcze, o której godzinie w środę szczepionki dotrą do przychodni. A przecież pacjentów trzeba umówić na konkretną godzinę. I to tych, których wcześniej już przesunęliśmy z poprzedniego dnia. W rezultacie w mojej przychodni panie rejestratorki i pielęgniarka zajmują się niemal wyłącznie grafikami szczepień i – co się z tym wiąże – przekładaniem wizyt wszystkich innych pacjentów – mówi lekarka. Podkreśla, że z tego powodu praca całej przychodni jest zdezorganizowana.
Jednak Porozumienie Zielonogórskie podkreśla, że nie wszędzie są takie problemy. W wielu miejscach informacja przekazywana jest z odpowiednim wyprzedzeniem. – To tylko dowód na to, że lepsza organizacja nie jest rzeczą niemożliwą – dodaje Joanna Szeląg.

id