Strażacy coraz częściej zastępują medyków, a wozy strażackie - karetki
Dramatyczne poszukiwania personelu do szpitali tymczasowych
W szpitalach tymczasowych medyków brakuje tak bardzo, że do pracy tam kierowani są strażacy. W poniedziałek pracę w szpitalu tymczasowym na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich rozpoczęło 15 strażaków. Skierował ich tam wojewoda wielkopolski.
Strażacy są m.in. z Pleszewa, Turku, Grodziska Wielkopolskiego, Krotoszyna czy z Czarnkowa.
Jak podkreślił rzecznik wielkopolskich strażaków bryg. Sławomir Brandt, w szeregach PSP w Wielkopolsce służbę pełni 189 strażaków mających uprawnienia zawodowe ratownika medycznego. Część z nich już od początku epidemii wspiera Państwowe Ratownictwo Medyczne, jeżdżąc w zespołach wyjazdowych karetek pogotowia. Pozostali są w pełnej gotowości i w razie potrzeby zostaną skierowani do służby w szpitalach.
Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy strażacy włączają się w walkę z koronawirusem na pierwszej linii frontu. Już podczas jesiennej fali kilkudziesięciu strażaków oddelegowanych było do pracy w Tymczasowym Szpitalu Narodowym.
Przeszkolenie w zakresie kwalifikowanej pierwszej pomocy mają wszyscy strażacy PSP, natomiast dyplom ratownictwa medycznego ma 2,4 tys. spośród nich. Z tego ośmiuset pracuje dodatkowo w Państwowym Ratownictwie Medycznym, jeżdżąc w zespołach wyjazdowych karetek pogotowia.
Jak pokazuje jednak przykład województwa małopolskiego – nie tylko szpitale mają problem. W Małopolsce wydłużył się czas oczekiwania na przyjazd pogotowia. Zdarza się, że do pacjentów zamiast ambulansu wysyłane są jednostki ratownicze straży pożarnej lub śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.