Ilu lekarzy spoza UE naprawdę chce wykonywać zawód w Polsce?

Stanowisko prezesów izb lekarskich

Konwent prezesów okręgowych rad lekarskich odpiera zarzuty o obstrukcję w sprawie dopuszczania do zawodu lekarzy spoza Unii Europejskiej.
„Jako Prezesi Okręgowych Rad Lekarskich stanowczo żądamy zaprzestania przez władze wprowadzania opinii publicznej w błąd i prób manipulowania faktami. Protestujemy przeciwko obarczaniu samorządu lekarskiego winą za niedobory kadrowe w polskiej ochronie zdrowia i oskarżaniu o obstrukcję w rozpatrywaniu wniosków lekarzy i lekarzy dentystów spoza Unii Europejskiej o przyznanie warunkowego prawa wykonywania zawodu” – czytamy w stanowisku podpisanym w imieniu prezesów okręgowych rad lekarskich, przez prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie, dr n. med. Magdę Wiśniewską.
Sugestie o stosowanej przez izby obstrukcji wiele razy płynęły ze strony rządu. – W czasie pandemii zależy nam na sprowadzeniu nowych medyków. To trudne, bo część środowiska medycznego stosuje obstrukcję przy rozpatrywaniu wniosków. Samorząd lekarski je blokuje – mówił niedawno szef KPRM Michał Dworczyk, zapewniając o setkach czekających wniosków.
Dodajmy, że dla ułatwienia zatrudniania obcokrajowców pod koniec 2020 r. przyjęto przepisy, które otwierają tzw. szybką ścieżkę dla lekarzy spoza UE. Mogą oni rozpocząć pracę w Polsce na podstawie decyzji ministra zdrowia. Następnie okręgowa rada lekarska ma siedem dni, by na tej podstawie potwierdzić prawo wykonywania zawodu. Jeśli odmówi, informuje o tym ministra, „wskazując przyczyny takiego rozstrzygnięcia”.
Jednak, jak od początku wskazywał samorząd lekarski, taka procedura to za mało, by wziąć odpowiedzialność za to, kto będzie leczył pacjentów.
W styczniowej uchwale Naczelna Rada Lekarska wprowadziła do procedury przyznawania prawa wykonywania zawodu lekarza obowiązek weryfikowania kwalifikacji kandydatów. Okręgowe rady mogą wzywać chętnych do pracy w Polsce do uzupełnienia braków formalnych – i żądać np. poświadczenia znajomości języka polskiego, zaświadczenia o niekaralności czy dowodu otrzymania specjalizacji. NRL podkreśla przy tym, że samorząd ponosi odpowiedzialność za to, kogo dopuszcza do pracy na polski rynek i sprawuje nadzór nad wykonywaniem zawodu.
Ministerstwo podważa jednak legalność uchwały NRL i sprawę skierowało do Sądu Najwyższego.
Jak czytamy w stanowisku konwentu prezesów izb, okręgowe izby lekarskie otrzymały do tej pory 29 takich wniosków, 10 z nich zostało rozpatrzonych pozytywnie, 3 negatywnie, pozostałe są w trakcie procedowania (głównie w zakresie ewidentnych braków formalnych i merytorycznych). – W żadnym z ww. przypadków izby okręgowe nie zwlekały z podjęciem decyzji – zapewnia dr Wiśniewska.
Wskazuje też, że to Ministerstwo Zdrowia w szczycie trzeciej fali epidemii wciąż blokuje przed powrotem do pracy blisko 2 tys. lekarzy oczekujących na ustną część Państwowego Egzaminu Specjalizacyjnego.

id