Pediatrzy już mogą szykować się do szczepień dzieci na COVID-19
To konieczne, by wirusa pozbyć się szybciej
Od wakacji mogą rozpocząć się szczepienia dzieci przeciw COVID-19. Według Dziennika Gazety Prawnej, akcja może objąć 16- i 17-latków już od lipca.
Obecnie preparaty uodparniające na koronawirusa podawane są osobom od 18. roku życia wzwyż. Takie są wskazania firm, które w pierwszym rzucie skupiły się w badaniach skuteczności i bezpieczeństwa swojego preparatu dla dorosłych. Dostępny w Polsce Pfizer prowadził badania również w grupie 16- i 17-latków. W Charakterystyce Produktu Leczniczego jest zapisana granica wiekowa: 16. rok życia (w USA preparat podawany jest od tego wieku).
Włączenie do programu nastolatków jest istotne, bo coraz częściej obserwuje się u nich cięższy przebieg choroby. Ponadto gdy epidemia przybiera na sile, kluczowe nie jest kto, tylko ilu będzie zaszczepionych. Im więcej i im szybciej, tym lepiej.
Dr Paweł Grzesiowski, ekspert NRL ds. walki z COVID-19 w rozmowie z Rzeczpospolitą wyjaśnił z kolei, że podążamy za modelem izraelskim, nie patrząc już w tej chwili na konkretne roczniki. To dlatego, że wirus depcze nam po piętach i gwałtownie rośnie liczba hospitalizacji.
Dodał też, że w jego osobistej ocenie, jeśli chodzi o odporność, w przypadku osób młodszych wnosi ona ok. 2 lat. U osób starszych może ona być krótsza, może skończyć się po 8-10 miesiącach.
Pytany, czy niezbędne będzie szczepienie dzieci na COVID-19, po dopuszczeniu szczepionek do podawania ich dzieciom, dr Grzesiowski podkreślił, że wirus dostosowuje się do otoczenia. Przypomniał, że chiński wariant miał kontakt głównie ze starszymi ludźmi i był przystosowany do ataku na te osoby. W momencie, gdy rozprzestrzenił się, ma dostęp do młodszych populacji, co oznacza, że musiał się dostosować.
Jak tłumaczył Grzesiowski, szczepienia dzieci są konieczne, ponieważ musimy ograniczyć krążenie wirusa w całej populacji, nie tylko wśród dorosłych. Wirus krążąc pośród dzieci będzie nabywał nowych cech zjadliwości. - Im mniej wirusa krąży w populacji, tym szybciej się go pozbędziemy – podsumował.