Dlaczego część przychodni POZ zrezygnowała z kontynuowania szczepień

Punkty skarżą się na nieprzewidywalność dostaw

Nieustanne zmiany w terminarzach, tłumaczenia zdenerwowanym pacjentom, dlaczego nie zostaną zaszczepieni w umówionym terminie, brak rzeczowej i konkretnej informacji ze strony Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych – to powody, które skłaniają szefów przychodni do wycofywania się z programu szczepień – poinformowało Porozumienie Zielonogórskie.
– Lekarze mają po prostu dość – mówi wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego Wojciech Pacholicki. – Mamy sygnały z całej Polski o rezygnacji kolejnych punktów z prowadzenia szczepień. I nie chodzi już tylko o dodatkowe obciążenie pracą. Dochodzi do sytuacji, w których szczepienie zarejestrowanych pacjentów staje się fizycznie niewykonalne.
Porozumienie podaje przykład z ubiegłego tygodnia. Przychodnia z miejscowości w centralnej Polsce miała zaplanowane dostawy szczepionki Pfizera w dwóch punktach szczepień na pierwszą i drugą dawkę. Dotarły tylko drugie dawki. Nowy termin dostawy brakującej partii zburzył grafik zapełniony na wiele dni do przodu.
Podobne problemy zgłaszane są przez punkty szczepień POZ w wielu miejscach kraju. Szczepionki nie docierają w umówionym terminie i trzeba przesuwać pacjentów; zdarza się, że dostawy zawierają inne szczepionki niż zamówione, w dodatku w różnych ilościach, a to pociąga za sobą zmiany całego schematu szczepień i w e-rejestracji. Nie ma przy tym wcześniejszej informacji o brakach czy opóźnieniach dostaw, więc punkty szczepień nie mogą się na nie przygotować.

id