Dawstwo narządów potrzebuje szpitalnego systemu jakości

Ministerstwo Zdrowia chce zwiększyć liczbę identyfikowanych i kwalifikowanych zmarłych dawców narządów i tkanek. W szczególności chodzi o dawców tkanek oka zmarłych na oddziałach intensywnej terapii i oddziałach udarowych na terenie całego kraju. Planuje też podnieść wiedzę i umiejętności koordynatorów transplantacyjnych, a także kadry zarządzającej podmiotami leczniczymi.
Temu ma służyć projekt „Wsparcie procesów dotyczących dawstwa narządów i tkanek poprzez opracowanie i wdrożenie szpitalnego systemu jakości dawstwa i standardów akredytacyjnych oraz wzmocnienie kompetencji szpitalnych koordynatorów dawstwa i kadry zarządzającej podmiotami leczniczymi”. Resort przeznaczy na jego realizację ok. 6 mln zł, przy czy część finansowana jest ze środków UE.
Resort organizuje m.in. konferencje, które zwrócą uwagę na problem zbyt małej liczby dawców. Mają też rozpocząć tworzenie zunifikowanego szpitalnego systemu jakości w zakresie dawstwa.
Transplantacje w dobie pandemii są szczególnym wyzwaniem. Ze względu na podwyższone ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 u osób po transplantacjach, procedury ograniczono do pilnych.
Zalecenia, które mają ograniczyć zakażenie pacjenta począwszy od etapu kwalifikacji, przeszczepienia i po zabiegu, wydali m.in. Centrum Organizacyjno-Koordynacyjne ds. Transplantacji "Poltransplant" i krajowy konsultant w dziedzinie transplantologii klinicznej profesor dr hab. n. med. Lech Cierpka.
"Poltransplant" nie rekomendował wstrzymywania przeszczepiania narządów od zmarłych dawców (zawiesił przeszczepy od dawców żywych), ale informował o zaleceniach, które mają zapewnić bezpieczeństwo biorcom i personelowi medycznemu. Szpitale zakaźne tzw. jednoimienne zostały wyłączone z pobierania i przeszczepiania tkanek i narządów. Zawieszona została aktywność także wielu innych szpitali, oddziałów które pobierały narządy np. z uwagi na pojawienie się u nich przypadków COVID-19.
W rezultacie liczba transplantacji wielu narządów zmniejszyła się.