BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Prof. Gut: nie ma już ryzyka zatkania ochrony zdrowia
Specjalista ostrzega niezaszczepionych, że część z nich umrze
Nie grozi nam już klęska społeczna z powodu Covid-19, czyli zatkanie służby zdrowia, ale pozostają klęski indywidualne — powiedział wirusolog prof. Włodzimierz Gut. W jego ocenie ci, którzy się nie szczepią, dokonali wyboru i część z nich umrze na tę chorobę jesienią i zimą.
Czwarta fala koronawirusa już się zaczęła. Ministerstwo Zdrowia podało w czwartek, że badania potwierdziły 390 nowych zakażeń koronawirusem, co stanowi najwyższy dobowy przyrost zachorowań od kilku tygodni. Siedem osób zmarło.
Scenariusz, jaki czeka ochronę zdrowia w najbliższym czasie, przedstawił prof. Włodzimierz Gut, wirusolog z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, w rozmowie z PAP.
Przewiduje on, że dla osób, które nie chcą skorzystać ze środka prewencji, jaką są szczepienia, jedyną drogą nabycia odporności populacyjnej będzie przechorowanie. - Ono niesie za sobą koszt w postaci kilkudziesięciu tysięcy zgonów, ale widać te osoby dokonały takiego wyboru - ocenił ekspert.
Jego zdaniem, przy obecnym poziomie wyszczepienia i wcześniejszym przechorowaniu Covid-19 przez część społeczeństwa w Polsce, nie ma już ryzyka „zatkania ochrony zdrowia". Dodał, że przy poprzednich falach działania państwa musiały zapobiegać klęsce społecznej. Teraz pozostają klęski indywidualne.
Według naukowca paradoksem jest to, że odporność populacyjna w Polsce zbuduje się szybciej przez masowe przechorowanie Covid-19 przez kolejne osoby jesienią. Koszty zdrowotne będą jednak olbrzymie. W sezonie jesienno-zimowym zachorować może kilka milionów obywateli. Nawet jeżeli będą chorowali młodsi, to 1 proc. z nich umrze.
Zdaniem prof. Guta państwo ma do wyboru model zastosowany przez Anglię bądź Francję. Jego zdaniem na model angielski (zniesienie lockdownu) jest u nas za wcześnie, bo brakuje nam jeszcze ok. 20 proc. zaszczepionych osób. Dlatego skłania się on do rozwiązań, jakie wybrała Francja. Jeżeli współczynniki zakażeń będą rosnąć, a tak się nieuchronnie stanie, to niezaszczepieni powinni dostać „szlaban" na możliwość wchodzenia w różne miejsca.
W jego ocenie, restrykcje nie powinny natomiast obejmować zaszczepionych, bo to byłoby demoralizujące.
Prof. Gut przypomniał, że w Polsce jest ok. 0,5 miliona osób z niedoborami odporności, których nie można skutecznie zaszczepić albo ich odpowiedź immunologiczna będzie słabsza. Osoby niezaszczepione stanowią poważne ryzyko dla ich życia i zdrowia.