Cena hejtu. Młoda lekarka odeszła z zawodu

O tym jak agresja słowna przerodziła się w realne zagrożenie

Lekarka rodzinna Jadwiga Kłapa-Zarecka z województwa mazowieckiego, opisała w mediach społecznościowych o doświadczanej agresji. Po tragicznych przeżyciach zrezygnowała z zawodu.
Kobieta opisuje, jak podczas pandemii jako lekarz dawała z siebie wszystko przyjmując  mnóstwo pacjentów z COVID-19, trzymała się przy tym opracowanych przez grono ekspertów wytycznych.
W efekcie spotkała ją fala gróźb i hejtu. - Czytanie dzień w dzień wiadomości od obcych ludzi, że jestem najgorszym lekarzem na świecie, że jestem jak Mengele, że morduję dzieci, że biorę udział w eksperymencie, że będę siedzieć, że jestem na usługach BigPharmy (a propos, nic takiego nie istnieje), że jestem opłacona, że będę smażyć się w piekle, o ile wcześniej mnie nie powieszą itd. Groźby, że mnie dopadną i zniszczą, ośmieszanie w grupach na fb. To wszystko było trudne, owszem, ale trudniejsze było odkrycie, że w tych grupach są moi znajomi - opisuje.
Jak sama przyznaje, nie zareagowała wtedy zdecydowanie. - Przyjmowałam, chodziłam stwierdzać zgony, pracowałam czasem jednocześnie na 3 gabinety z powodu całkowitej niewydolności systemu. Byłam coraz bardziej zmęczona – pisze lekarka.
Nawet kiedy kobieta zaszła w ciążę, pracowała dalej, często przyjmując chorych osobiście. Aż do dnia ataku w przychodni.  Z jej opisu zdarzenia wynika, że pacjentka, będąca obcą osobą, prawdopodobnie szukając sposobności do wyładowania frustracji, zachowywała się niezwykle wrogo wobec lekarki, jednocześnie żądając badania lekarskiego.
Lekarka poczuła się sterroryzowana, mimo poczucia zagrożenia nie widziała możliwości ucieczki. Bezpośrednio po stresującym zdarzeniu straciła ciążę. Leżąc w szpitalu doszła do wniosku, że nie ma siły dłużej być lekarzem. - Według moich pacjentów jestem lekarzem z powołania. Według zupełnie obcych ludzi i niektórych byłych znajomych, którzy nigdy nie byli moimi pacjentami, jestem mordercą, Mengele, itp. Nienawiść środowisk antyszczepionkowych i osób wyśmiewających pandemię ma na swoim koncie coraz więcej ofiar - napisała.
Lekarka chce postawić tamę hejtowi na lekarzy, żeby „kolejne ataki w sieci i kłamstwa nie niszczyły ich życia zawodowego i rodzinnego”.
Jak dodaje, po tych doświadczeniach rzuciła medycynę. - Czy wrócę do zawodu? Nie wiem. Na razie nie mam siły - pisze.
W kolejnym wpisie dodała, że opisane zdarzenie miało miejsce kilka miesięcy temu. - Czuję się już na tyle dobrze, że miałam odwagę opowiedzieć o tym, co spotkało mnie, a co spotyka nadal innych pracowników ochrony zdrowia. Jesteśmy prawdziwi, mamy imiona, mamy rodziny. Nie dajmy się zwyciężyć złu, zwyciężajmy je dobrem – apelowała.

id