BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Nie można dobrowolnie poddać się karze, gdy pacjent chce procesu
Rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego w sprawie postępowań o przewinienie zawodowe
Aby lekarz mógł w postępowaniu dyscyplinarnym skorzystać z dobrowolnego poddania się karze, musi zgodzić się pokrzywdzony pacjent. Bez tego sprawa musi trafić do sądu lekarskiego – ostrzega Dziennik Gazeta Prawna.
Gazeta informuje o rozstrzygnięciu Sądu Najwyższego w sprawie doktora Arnolda Z., który w swoim gabinecie stomatologicznym wykonywał m.in. usługi ortodontyczne. U jednej z pacjentek przeprowadzał zabiegi związane z poprawą zgryzu. Choć lekarz zalecał usunięcie dwóch zębów, jednak pacjentka nie zgodziła się na to. Zdecydował więc, aby leczenie ortodontyczne przeprowadzić w formie nieinwazyjnej. Pacjentka zaakceptowała plan, jednak zabiegi nie tylko okazały się nieskuteczne, ale także spowodowały pogorszenie stanu uzębienia. W efekcie pacjentka musiała poddać się leczeniu odwracającemu skutki błędów wcześniejszej terapii.
Wobec lekarza wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Stomatolog zawnioskował o dobrowolne poddanie się karze, co umożliwia art. 387 par. 1 k.p.k., stosowany w postępowaniu w sprawie odpowiedzialności zawodowej lekarzy.
Na ten wniosek pozytywnie odpowiedział rzecznik odpowiedzialności zawodowej. Lekarz zaproponował dla siebie karę nagany. Niestety, takie rozstrzygnięcie nie doszło do skutku, gdyż zdecydowanie sprzeciwiła się pokrzywdzona pacjentka. Obwiniony stomatolog stanął więc przed sądem lekarskim, a proces potoczył się zupełnie nie po jego myśli. Wprawdzie Okręgowy Sąd Lekarski orzekł w I instancji tylko karę nagany (zgodną zresztą z wnioskiem obwinionego), ale w wyniku apelacji pokrzywdzonej Naczelny Sąd Lekarski znacząco ją zaostrzył, zawieszając lekarzowi prawo do wykonywania czynności ortodontycznych na rok. Kasację złożyła obrona, którą jednak oddalił Sąd Najwyższy.
Według SN niewątpliwie stomatolog popełnił błędy, co zaważyło na rozstrzygnięciu NSL. Z kolei przyznanie się do winy i wniosek o dobrowolne poddanie się karze nie miał większego znaczenia procesowego. Aby sfinalizować tę swoistą umowę procesową, potrzebna jest jeszcze zgoda pokrzywdzonego. Tu zaś zgody pacjentki nie tylko nie było, ale dążyła ona ewidentnie do wszczęcia postępowania przed sądem lekarskim.