Obowiązek oznaczania poziomu refundacji zostanie zdjęty z lekarzy? E-recepta daje taką możliwość

Ministerstwo Zdrowia przeciwne propozycjom lekarzy

Ministerstwo Zdrowia opublikowano 1400-stronicowy raport z konsultacji publicznych oraz opiniowania projektu nowelizacji ustawy refundacyjnej. Ma ona wejść  w życie od początku 2023 r. Lekarze zgłaszali do projektu uwagi dotyczące m.in. zdjęcia z nich obowiązku oznaczania odpłatności na recepcie. Czy resort się do nich przychylił?
Naczelna Rada Lekarska w przekazanych uwagach domagała się, by lekarze nie musieli zajmować się biurokratyczną czynnością, jaką jest określanie poziomu refundacji leku przy wystawieniu recepty.
Także Porozumienie Zielonogórskie wskazywało, że refundacja powinna przynależeć do pacjenta i wynikać z jego potrzeby leczenia, a nie być ustalana na podstawie niejasnych zasad przez personel medyczny.
Porozumienie Zielonogórskie zwracało uwagę, że obecne przepisy są dla lekarzy źródłem kłopotów. Nie należą do rzadkości sytuacje, gdy NFZ kwestionuje zasadność refundacji, a jej kosztami, rzędu nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, obciąża lekarza.
Problem mają także pacjenci – bo to oni w przypadku wątpliwości farmaceuty – kursują między apteką a lekarzem nie mogąc zrealizować recepty.
Jak więc powinno być? Lekarze rodzinni przypomnieli, że obecne e-recepty dają możliwość, aby poziom odpłatności generowany był automatycznie przez system elektroniczny – na podstawie postawionego rozpoznania. Argumentowali, że w sytuacji braków personelu medycznego należy zdjąć z  lekarzy jak najwięcej obowiązków, które mogą zostać wykonane np. przez algorytmy. To odciążyłoby medyków, poprawiłoby ich komfort pracy i wydajność.
Niestety, resort pozostał głuchy na te apele i jak wynika z przedstawionego raportu z konsultacji, ostatecznie w określaniu poziomu odpłatności nic się nie zmieni.
Projekt musi być jeszcze przyjęty przez rząd. Potem trafi do Sejmu, gdzie sądząc po ogromnej liczbie zgłoszonych poprawek, ustawa procedowana będzie w gorącej atmosferze.

id