Lekarz spieszy się do chorego, ale miejsc do parkowania brak. Pomoże system oznakowania?

Raciborscy radni o ułatwieniach dla medyków jeżdżących na wizyty

- Kiedy jadę do wizyty domowej i muszę gdzieś zaparkować, to ryzykuję ukaraniem, bo miejsc brakuje – taki problem na posiedzeniu komisji zdrowia zgłosił chirurg Stanisław Płonka z Lecznicy św. Łazarza w Raciborzu. Lekarz zaproponował, aby lokalne władze wprowadziły system oznakowania samochodów lekarzy, który chroniłby przed mandatem.
Specjalista zauważył, że na osiedlach bloków nie ma się gdzie zatrzymać. Często spiesząc się do chorego trzeba parkować w miejscach niedozwolonych, na zakazach.
O tym, jak rozwiązać jeden z najbardziej uciążliwych codziennych problemów lekarzy, napisał popularny śląski portal Nowiny.pl.
Jak wynika z relacji portalu, jeden z rajców, który jednocześnie jest policjantem z drogówki, od razu zapewnił lekarza, że jeśli udziela on  pomocy, nie otrzyma mandatu.
Inny radny, z zawodu urzędnik, zaproponował, by gmina wydawała stosowne zezwolenia na parkowanie. Jednak szef komisji zauważył, że nie wszędzie by one obowiązywały, zatem dodatkowo każda wspólnota mieszkaniowa musiałaby się zgodzić na takie rozwiązanie.
Ostatecznie nie przyjęto żadnego systemu. Radny będący policjantem radził więc chirurgowi umieszczać za szybą informację, że parkuje lekarz na wizycie domowej, wpisać obok numer telefonu, aby interweniująca policja mogła zweryfikować tę informację.
Przyznał jednak, że mieszkańcy różnie reagują na nieprawidłowe parkowanie. Czasem, gdy radiowóz stanie nieprawidłowo, robią zdjęcie i skarżą w komendzie.
Czy rozwiązanie proponowane przez policjanta się sprawdzi? Portal nie wyjaśnia. Być może jednak każdy pomysł, który pozwala poradzić sobie w trudnej sytuacji i zwiększa szanse na łagodniejsze potraktowania przez stróżów prawa, wart jest wypróbowania.

id