BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Afera receptowa. Niedzielski podtrzymuje swoje stanowisko
Moje działania dotyczące ujawnienia danych lekarza podyktowane były dbałością o ochronę interesu pacjentów - pisze do RPO były minister zdrowia.
W związku z ujawnieniem przez Niedzielskiego na Twitterze informacji, jakie leki przepisał sobie lekarz z Poznania Piotr Pisula, o wyjaśnienia byłego szefa resortu zdrowia poprosił Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek.
RPO zaznacza, że właściwe organy powinny śledzić działania, które mogą prowadzić do nadużyć i nieprawidłowości w wystawianiu e-recept „Z punktu widzenia prawa wątpliwości budzi natomiast podawanie do publicznej wiadomości danych osobowych lekarza oraz danych o rodzaju leków przez niego przepisanych”.
Były minister przesłał już odpowiedź RPO. Podtrzymuje w niej swoje stanowisko.
Pisze: „Działanie polegające na upublicznieniu informacji o wystawieniu przez danego lekarza recepty pro auctore, bez wskazywania jakiego konkretnie leku dotyczyła ta recepta, podyktowane było dbałością o ochronę interesu pacjentów. Leki, w odniesieniu do których wcześniej wypowiedział się publicznie (w audycji emitowanej w programie nadawanym przez telewizję o ogólnokrajowym zasięgu) ww. lekarz należą bowiem do grupy objętej szczególnym nadzorem oraz monitoringiem z uwagi na ich wpływ na bezpieczeństwo pacjentów. Przekazanie zaś przez ww. osobę do publicznej wiadomości informacji o rzekomym braku możliwości wystawiania recept na leki z tej grupy godziło w mojej ocenie w zbiorowy interes pacjentów. Upublicznienie zatem informacji dotyczącej wystawienia recepty pro auctore na lek z tej grupy produktów miało na celu przeciwdziałanie bezprawnemu upublicznianiu nieprawdziwych danych, jakoby brak było możliwości wystawienia recepty na leki z grupy produktów psychotropowych i przeciwbólowych. Informacje przekazane przez lekarza wprowadzały nieuzasadniony lęk wśród pacjentów dotyczący potencjalnego (nieprawdziwego) braku możliwości uzyskania recept na leki niezbędne dla tych pacjentów. Wymagało to stanowczej reakcji i wyeliminowania stanu niepewności pacjentów, który został wywołany wypowiedzią ww. lekarza”.
Niedzielski podsumowuje: "W mojej ocenie podmiot uprawniony do przetwarzania danych pozostawał w sferze legalności w zakresie upublicznienia określonych danych przetwarzanych. (...) Na marginesie dodam, iż dyskusyjne - również w mojej ocenie - jest stwierdzenie o ujawnieniu danych o charakterze sensytywnym danego lekarza z uwagi na fakt, iż upublicznione informacje nie obejmowały danych dotyczących konkretnego leku, którego dotyczyła recepta wystawiona przez tę osobę". (Cała odpowiedź Niedzielskiego znajduje się na stronie RPO).
Sprawę ujawnienia danych lekarza z Poznania przez byłego ministra zdrowia bada też Urząd Ochrony Danych Osobowych, a także - po zawiadomieniu Naczelnej Izby Lekarskiej - prokuratura.