Samorząd lekarski przypomniał ministrowi Bodnarowi o klauzuli wyższego dobra
Lekarze czekają za zmiany w Kodeksie karnym
Samorząd lekarski nie odpuszcza rządzącym w sprawie tzw. klauzuli wyższego dobra. Przypomniał, że resorty zdrowia i sprawiedliwości obiecały zajęcie się propozycją zmian w Kodeksie karnym postulowaną przez lekarzy. − Zmiany mają być wprowadzone do maja, wtedy powiemy „sprawdzam” – mówi lek. Łukasz Jankowski, prezes NRL, na konferencji zwołanej w poniedziałek.
Samorząd chce systemu, w którym medycy byliby wyłączeni z odpowiedzialności karnej, jeśli nieumyślnie podczas udzielania świadczenia medycznego dojdzie do działania niepożądanego, a w rezultacie uszczerbku na zdrowiu chorego. Odpowiedzialność karna pozostałaby dla przypadków rażących zaniedbań lub łamania prawa. Medycy nadal ponosiliby odpowiedzialność cywilną oraz zawodową.
Według badań, jakie Naczelna Izba Lekarska przeprowadziła wśród personelu lekarskiego i pielęgniarskiego, w zdarzeniach niepożądanych brało udział ponad 86 proc. respondentów.
− Zdarzenia niepożądane po prostu się w medycynie zdarzają, niemal każdemu. Nie możemy mieć poczucia, że tym razem się udało, bo nikt nie zgłosił nic do prokuratury. Musimy mieć wsparcie systemowe w naprawianiu błędu i uczeniu się na błędach – mówi Łukasz Jankowski.
Prezes NRL zaznaczył jednocześnie, iż realne ryzyko bycia postawionym przed sądem jest dla personelu medycznego dodatkowym stresorem oraz stanowi czynnik ryzyka depresji, zaburzeń emocjonalnych, zachowań niebezpiecznych lub uzależnień.
Przed pandemią około 40-45 proc. personelu medycznego deklarowało, że występują u nich pewne objawy związane z wypaleniem zawodowym, po pandemii ten odsetek skoczył do 60 proc., co jest bardzo alarmującym sygnałem.
Mateusz Kowalczyk, wiceprezes NRL, przypomina, że samorząd proponował wprowadzenie urlopu dla poratowania zdrowia, jaki mają nauczyciele, ale nie spotkało się to z pozytywnym odzewem ze strony decydentów.
Rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej Jakub Kosikowski zwrócił uwagę na to, iż co dziesiąty pacjent, który jest leczony w szpitalu, padnie ofiarą niepożądanego zdarzenia medycznego.
− Takie są dane międzynarodowe. Może to być zdarzenie, które wynika po prostu z organizacji systemu, z postępowania wielu osób albo po prostu jest nie do uniknięcia i nie do przewidzenia – podkreślał dr Kosikowski.
Lekarze liczą, że minister sprawiedliwości wyjdzie z inicjatywą zmian w Kodeksie karnym.