Alko-tubki otworzyły puszkę Pandory. Czy wykorzystamy szansę na poprawę zdrowia?

Eksperci apelują o surowsze regulacje dotyczące sprzedaży alkoholu

Kontrowersje związane z pojawieniem się alko-tubek, czyli alkoholu w opakowaniach przypominających mus owocowy, wywołały pytania, czy ich wycofanie z rynku to początek zmian korzystnych dla obywateli. Na takie rozwiązania od dawna czekają terapeuci uzależnień oraz lekarze, którzy na co dzień obserwują konsekwencje zdrowotne i społeczne związane z alkoholizmem.

Zaapelował o nie Krzysztof Brzózka, były prezes Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Stwierdził podczas dyskusji w TVP 3, że mobilizacja społeczeństwa w tej sprawie była bezprecedensowa. – Zajmuję się tematem od 20 lat, ale nawet najbardziej bulwersujące wypadki drogowe spowodowane przez osoby nietrzeźwe nie wywołały takiej reakcji społecznej. To niepowtarzalna okazja, by uregulować więcej problematycznych kwestii – zaznaczył.

Prawo jest łamane każdego dnia

Brzózka zwrócił również uwagę, że kontrowersyjne saszetki wpisują się w szerszą strategię promocji alkoholu, mimo że naruszają ustawę o wychowaniu w trzeźwości. – Scenerie relaksu, bajkowe historie – to elementy reklam łamiących prawo – dodał ekspert. W jego opinii konieczne jest wprowadzenie całkowitego zakazu reklam alkoholu, w tym także tych w sieci. Podkreśla, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) apeluje do krajów o takie działania.

Średni wiek inicjacji alkoholowej w Polsce wynosi 11-12 lat. Aby temu zapobiec, Brzózka proponuje zwiększenie cen alkoholu oraz wprowadzenie zakazu promocji, zwłaszcza tych zachęcających do nadmiernej konsumpcji. – Reklamy typu: „Kup 12, a dostaniesz więcej gratis” są sprzeczne z zapisami ustawy – dodał.

Konieczne ograniczenia

Innym krokiem, który według niego powinien zostać podjęty, jest ograniczenie fizycznej dostępności alkoholu. – W Polsce sprzedaż alkoholu jest poza kontrolą; liczne punkty sprzedaży powodują łatwą dostępność. Powinniśmy ograniczyć możliwość zakupu alkoholu między godziną 22 a 9-10 rano, aby utrudnić poranny zakup tzw. małpek – zaznaczył. Zwrócił uwagę, że atrakcyjne opakowania podnoszą komfort picia i przyczyniają się do rozwoju nałogu.

Brzózka zaleca wzorowanie się na Litwie, która w ciągu czterech lat zredukowała spożycie alkoholu o 20%. W Polsce wprowadzenie nocnej prohibicji, jak miało to miejsce w Krakowie, przyniosło wymierne korzyści – liczba interwencji policji spadła.

Na zakończenie Brzózka ostrzegł, aby nie ulegać naciskom przemysłu alkoholowego, który proponuje stopniowe zmiany i długotrwałą ewaluację. – Istnieją proste rozwiązania, które można wprowadzić od razu. Nie ma potrzeby odkładać ich na później – podsumował. Dodał, że w Polsce od 2006 roku spożycie alkoholu systematycznie rośnie, a 20% konsumentów wypija aż 70% sprzedawanego alkoholu.

Na szczególną uwagę zasługują również pomysły obejścia przepisów, takie jak sprzedaż alkoholu z dostawą do domu za pośrednictwem firm kurierskich, co w opinii Brzózki jest niezgodne z prawem i wymaga natychmiastowej reakcji.

Konsekwencje afery i plany rządu

Po aferze z alko-tubkami do dymisji podał się dr Piotr Jabłoński, dyrektor Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom. 

Rząd planuje wprowadzenie zmian w prawie. „Alkohol w opakowaniach do 200 ml będzie mógł być sprzedawany tylko w butelkach albo puszkach” – czytamy w projekcie rozporządzenia Ministerstwa Rolnictwa.

Po incydencie, w którym 80-letnia kobieta przez pomyłkę kupiła alko-tubkę dla swojej 16-miesięcznej wnuczki, Biuro Obrony Praw Dziecka złożyło zawiadomienie do prokuratury. Podkreślono, że takie produkty mogą stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia dzieci.


id