Dyrektorzy nie wiedzą, skąd będą pieniądze na podwyżki
Szpitale szykują się do protestu
– Od lipca musimy wypłacić podwyżki, ale wciąż nie wiemy, kiedy i w jakiej wysokości otrzymamy pieniądze z NFZ – mówi w rozmowie z podyplomie.pl Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych (OZPSP).
1 lipca w życie wchodzą nowe przepisy dotyczące minimalnych wynagrodzeń w ochronie zdrowia. Zmiany obejmują m.in. lekarzy, pielęgniarki, farmaceutów i ratowników medycznych. Zgodnie z ustawą o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia w ochronie zdrowia pensje będą dostosowane do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce z poprzedniego roku oraz tzw. współczynnika pracy.
W najbliższą środę w Warszawie odbędzie się spotkanie organizacji reprezentujących środowiska zawodowe, których dotyczy podwyżka — m.in. izb lekarskich, pielęgniarskich, związków zawodowych oraz Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej.
– Chcemy przedstawić sytuację. Choć nie mamy zagwarantowanego finansowania, będziemy musieli wypłacić podwyżki. Jeśli okaże się, że dostaniemy na to zbyt małe środki, może to doprowadzić do upadłości szpitali. I nie będzie to wina ani dyrektorów, ani organów założycielskich – podkreśla Waldemar Malinowski.
Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych będzie zachęcał do poparcia stanowiska opublikowanego w czerwcu. W dokumencie czytamy, że OZPSP domaga się pilnego zapewnienia odpowiednich środków finansowych na pokrycie kosztów podwyżek od lipca, a także na kontynuację programu „Dobry posiłek”.
„Naszym celem jest zwrócenie uwagi opinii publicznej i decydentów na dramatyczną sytuację, w jakiej znalazły się szpitale powiatowe. To ostatni moment, by je uratować” – podkreśla związek w swoim stanowisku.
Związek zapowiada gotowość do ogólnopolskiego protestu. – Nie będzie to od razu protest o pełnej sile. Zaczniemy od demonstracji pod Ministerstwem Zdrowia – zapowiada Waldemar Malinowski.
Według OZPSP, szpitale będą potrzebowały od 8,5 do 9 miliardów złotych na pokrycie kosztów podwyżek w drugiej połowie 2025 roku, co daje około 18 miliardów złotych w skali całego roku. Nie wiadomo jednak, co z pracownikami, którzy nie są na etatach.
„Wzywamy wszystkie centrale związkowe oraz samorządy lokalne i zawodowe do włączenia się w ewentualny ogólnopolski protest” – apeluje OZPSP.
Szpitale wciąż nie znają wyliczeń. Teoretycznie AOTMiT miała przekazać Ministerstwu Zdrowia projekt taryfikacji do 5 czerwca, jednak od tamtej pory resort milczy. Szpitale podejrzewają, że przyczyną jest brak środków w Narodowym Funduszu Zdrowia.
– Chodzi o ogromne pieniądze. Obawiamy się, że jeśli NFZ przeznaczy na podwyżki zbyt mało, rozbije to budżety szpitali. A na to nie możemy sobie pozwolić – mówi Waldemar Malinowski. – Nie mamy też informacji, co z nielimitowanymi świadczeniami z poprzednich kwartałów – dodaje.
Obawy dotyczą także pracowników, którzy nie są zatrudnieni na etatach, tylko na umowach cywilno-prawnych.