Jak porodówka w Lesku została uratowana. Przedsmak reformy szpitali?
Społeczny opór, polityczne negocjacje i pilotaż uratują oddział ginekologiczno-położniczy na Podkarpaciu?
Reforma szpitali jeszcze się nie zaczęła, a już budzi ogromne emocje. Przykładem jest zakończona sukcesem batalia społeczna w obronie porodówki w szpitalu powiatowym w Lesku.
1 lipca do Ministerstwa Zdrowia w Warszawie przyjechała delegacja szpitala, którego zadłużenie sięga już 111 mln zł i z każdym miesiącem rośnie w alarmującym tempie. Sam oddział ginekologiczno-położniczy przyniósł w 2024 roku stratę w wysokości około 6 mln zł. Aktualnie trzeba do niego dopłacać 500 tys. zł miesięcznie.
Z tego powodu dyrekcja SP ZOZ w Lesku oraz władze powiatu leskiego przyjęły uchwałę, która mogła oznaczać początek likwidacji ostatniego tego typu oddziału na terenie trzech powiatów. Decyzja ta jednak wywołała protesty społeczne i polityczne.
Pikieta i polityczna mobilizacja
Na konsultacje w Ministerstwie Zdrowia w Warszawie przybyli autokarem m.in. wojewoda podkarpacka Teresa Kubas-Hul, starosta powiatu leskiego Wojciech Stelmach, burmistrz Leska Adam Snarski oraz dyrektor SP ZOZ w Lesku Małgorzata Bryndza.
Ze strony resortu w konsultacjach udział wzięli minister zdrowia Izabela Leszczyna, wiceminister Jerzy Szafranowicz oraz wiceprezes NFZ Jakub Szulc.
W tym samym czasie przed Ministerstwem Zdrowia trwała pikieta zorganizowana przez pracowników szpitala, do której przyłączyły się posłanki Lewicy i Partii Razem.
Protestujący argumentowali, że zamknięcie oddziału doprowadzi do ryzykownego wydłużenia czasu dojazdu do najbliższej porodówki – szczególnie w regionie górskim o trudnej infrastrukturze.
Wcześniej, z powodu spadającej liczby urodzeń, zlikwidowano oddziały położniczo-ginekologiczne w Sanoku i Ustrzykach Dolnych. W 2024 roku w Lesku urodziło się zaledwie 198 dzieci, podczas gdy za próg rentowności oddziałów położniczych uznaje się minimum 400 porodów rocznie.
Porodówka zostaje – na razie w ramach pilotażu
Jak poinformował starosta leski, efektem rozmów w Warszawie jest decyzja, że od 1 września 2025 r. oddział ginekologiczno-położniczy w Lesku zostanie ponownie uruchomiony.
Ma on zostać objęty pilotażowym programem, którego szczegóły wymagają jeszcze dopracowania.
Z komunikatu Ministerstwa Zdrowia wynika, że dyrektor szpitala, Małgorzata Bryndza, przedstawiła szczegółową diagnozę sytuacji placówki, obejmującą m.in. problemy kadrowe w zakresie opieki neonatologicznej, zaległości wobec ZUS oraz brak środków na wynagrodzenia.
Minister zdrowia Izabela Leszczyna stwierdziła, że to właśnie takim szpitalom jak ten w Lesku szansę na poprawę sytuacji daje przyjęta właśnie przez Radę Ministrów ustawa o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.
Konsolidacja bieszczadzkich szpitali?
Podczas spotkania wojewoda podkarpacka Teresa Kubas-Hul oraz starosta leski Wojciech Stelmach zaprezentowali wstępny zarys programu naprawczego, który zakłada m.in. połączenie trzech szpitali bieszczadzkich w jedną strukturę organizacyjną.
Samorządowcy z powiatów, na terenie których funkcjonują placówki, opracowali wstępne założenia porozumienia. Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało kolejne rozmowy w sprawie szczegółów programu naprawczego i konsolidacyjnego, które mają doprowadzić do utworzenia jednego, wspólnego „szpitala bieszczadzkiego”.
Sprawa oddziału w Lesku zakończyła się – przynajmniej tymczasowo – oddaleniem widma likwidacji, jednak może być zapowiedzią napięć, jakie może wywołać reforma.