Lekarze biją na alarm: wciąż dochodzi do tragicznych wypadków na hulajnogach

Po petycjach specjalistów obowiązkowe kaski coraz bliżej

Mimo głośnych śmiertelnych wypadków na hulajnogach, apeli lekarzy i policji, na oddziały ratunkowe wciąż trafiają poszkodowani pacjenci.

Zdarzenie, gdzie zmarł  jedenastolatek po wypadku na hulajnodze miało miejsce w piątek w Olszynach. – Od tamtej pory mieliśmy osiem wezwań do użytkowników hulajnóg elektrycznych – poinformowała Justyna Sochacka, rzecznik Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

W piątek, 8 sierpnia, jedenastoletni kierujący hulajnogą elektryczną, jadąc drogą w dół wzniesienia, na łuku drogi z nieustalonych przyczyn wjechał na przeciwległy pas ruchu – wprost pod nadjeżdżający samochód ciężarowy.

Dzień wcześniej w miejscowości Chrzanów Pierwszy (woj. lubelskie) 21-latek zmarł w wyniku odniesionych obrażeń po utracie panowania nad jednośladem.

Wcześniej także miały miejsce wypadki śmiertelne z udziałem dzieci i młodzieży.

Jak podaje „Onet”, w 2025 r. doszło już do 669 takich zdarzeń, w których zginęło pięć osób, a 610 zostało rannych. To niemal dwukrotnie więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Lekarze z Regionalnego Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu rozpoczęli kampanię „Załóż kask –  jedź z głową”, która ma doprowadzić do obowiązku noszenia kasków przez użytkowników hulajnóg elektrycznych i rowerów.

W maju złożyli petycję do Ministerstw Infrastruktury i Zdrowia o wprowadzenie odpowiednich przepisów. Eksperci alarmują, że brak kasków znacząco zwiększa ryzyko poważnych obrażeń w razie wypadku.

Z kolei w lipcu podczas briefingu w Świętokrzyskim Centrum Pediatrii w Kielcach lekarze alarmowali, że skala urazów u dzieci po wypadkach na hulajnogach elektrycznych rośnie lawinowo.

– Dochodzi do gigantycznych urazów: złamań żuchwy, oskalpowania twarzy, krwiaków śródczaszkowych. Ciężar tych urazów jest przerażający – powiedziała dr hab. Beata Jurkiewicz, krajowy konsultant w dziedzinie chirurgii dziecięcej.

Zwróciła uwagę, że dzieci jeżdżą na hulajnogach elektrycznych bez żadnych zabezpieczeń, często we dwoje, a same pojazdy pozwalają osiągać duże prędkości. Jak dodała, wśród ponad 100 pacjentów, którzy ostatnio trafili na SOR Dziecięcego Szpitala Klinicznego przy ul. Żwirki i Wigury, połowa doznała urazów podczas jazdy na hulajnogach i rowerach.

W maju do dramatycznego zdarzenia doszło w miejscowości Przydwórz (woj. kujawsko-pomorskie). 17-letnia dziewczyna wraz z 15-letnim bratem poruszali się hulajnogą elektryczną. Zbyt duża prędkość i utrata panowania nad pojazdem doprowadziły do upadku. Dziewczyna, która nie miała na głowie kasku, doznała ciężkich obrażeń mózgowo-czaszkowych.

Pomimo wysiłków lekarzy, 17-latka zmarła kilka dni później w szpitalu w Bydgoszczy. Tragedia ta wstrząsnęła lokalnym środowiskiem medycznym, które alarmowało o potrzebie zmian.

W lipcu minister infrastruktury Dariusz Klimczak zapowiedział zaostrzenia w prawie drogowym: dzieci i młodzież do 16. roku życia będą musiały obowiązkowo nosić kaski podczas jazdy rowerem i hulajnogą elektryczną. Przepis ma zostać zapisany w nowelizowanej ustawie o ruchu drogowym.

id, Źródło: Onet, WP, Policja