Anestezjolodzy nie zamieniliby pracy na inną
Światowy Dzień Anestezjologii w Narodowym Instytucie Onkologii
Anestezjolodzy – to właśnie dzięki nim możliwe jest bezpieczne przeprowadzenie każdej operacji. Z okazji Światowegy Dnia Anestezjologii 16 października Narodowy Instytut Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie przybliżył pracę tych, którzy na co dzień stoją w cieniu reflektorów sal operacyjnych: anestezjologów i pielęgniarek anestezjologicznych na salach operacyjnych, na oddziałach intensywnej terapii i w poradniach leczenia bólu.
Zespół
W Narodowym Instytucie Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie zespół anestezjologów i pielęgniarek anestezjologicznych, którym kieruje dr n. med. Małgorzata Symonides, liczy 150 osób. Co roku biorą udział w kilkunastu tysiącach operacji, z czego setki to zabiegi nagłe. Wymagają one ogromnej wiedzy, precyzji i refleksu, ale też empatii i współpracy.
Dynamika
Jak podkreśla lek. Marta Napiórkowska, anestezjolożka Oddziału Klinicznego Anestezjologii i Intensywnej Terapii NIO, rola zespołu anestezjologicznego wykracza daleko poza powszechne wyobrażenie o „usypianiu pacjenta”. – Utrzymanie chorego w bezpiecznym stanie przez całą operację to bardzo dynamiczny proces. Kontrolujemy parametry krążeniowe, oddechowe, wypełnienie naczyń, pracę serca i reagujemy na każdą najmniejszą zmianę – tłumaczy lekarka.
Granice
Anestezjologia w onkologii to wyjątkowo wymagająca dziedzina. Pacjenci trafiający na stół operacyjny w NIO to często osoby z zaawansowaną chorobą nowotworową, po wielu wcześniejszych leczeniach, w tym chemioterapii i radioterapii. Ich organizmy są osłabione, a procedury chirurgiczne – długie i obciążające. W takich warunkach zespół anestezjologiczny musi nie tylko zapewnić skuteczne znieczulenie, ale też utrzymać stabilność wszystkich funkcji życiowych, często w sytuacjach granicznych.
Czujność
W Narodowym Instytucie Onkologii prowadzone są zabiegi najwyższej referencyjności, w tym tzw. HIPEC (chemioterapia śródoperacyjna w hipertermii, w której cytostatyk w podwyższonej temperaturze podawany jest bezpośrednio do jamy otrzewnej). Wymaga to od anestezjologa stałej czujności, ponieważ wysokie temperatury i duże przesunięcia płynowe mogą prowadzić do gwałtownych zmian hemodynamicznych. Zespół NIO był jednym z pierwszych w Polsce, który opracował własne procedury prowadzenia znieczulenia do tego typu zabiegów.
Ratunek
Jednak praca anestezjologów to nie tylko blok operacyjny. Lekarze i pielęgniarki anestezjologiczne pełnią również dyżury na oddziale intensywnej terapii, gdzie trafiają pacjenci po ciężkich operacjach lub w stanie zagrożenia życia. To właśnie tam prowadzone są najtrudniejsze przypadki, często z wielonarządową niewydolnością, wymagające wsparcia oddechu, krążenia lub nerek.
Na oddziale intensywnej terapii zdarzały się sytuacje, kiedy pacjent w stanie bardzo ciężkim, z niewydolnością wielu narządów, otrzymywał tzw. chemioterapię ratunkową. Dotyczy to głównie nowotworów szybko reagujących na leczenie, np. raka jądra lub chłoniaków. – Normalnie taki pacjent nie kwalifikowałby się do chemii, bo ryzyko byłoby zbyt duże. Jednak pod nadzorem intensywnej terapii w NIO były przypadki, w których decyzja o podaniu cytostatyku przyniosła poprawę: guzy się zmniejszały, chory wracał na oddział i mógł kontynuować terapię – mówi Marta Napiórkowska.
Takie decyzje podejmowane są wspólnie – przez anestezjologów, onkologów i hematologów – po dokładnej analizie ryzyka i możliwych korzyści.
Ból
Ważnym elementem pracy zespołu jest również leczenie bólu – zarówno ostrego, okołooperacyjnego, jak i przewlekłego, towarzyszącego chorobie nowotworowej. W poradni leczenia bólu działającej w Instytucie anestezjolodzy tak dobierają leki i ich dawkowanie, aby poprawić komfort życia pacjenta. To praca wymagająca nie tylko wiedzy medycznej, ale też rozmowy, zrozumienia i empatii. Anestezjolodzy zajmują się również implantacją portów naczyniowych, by umożliwić podanie chemioterapii z zapewnieniem pacjentowi bezpieczeństwa i komfortu.
Współpraca
W codziennej praktyce ogromną rolę odgrywają pielęgniarki anestezjologiczne, które wspólnie z lekarzami tworzą zgrane zespoły. Na każdej sali operacyjnej pracuje duet: lekarz i pielęgniarka, którzy muszą rozumieć się bez słów. – To praca, w której naprawdę trzeba sobie ufać. Znamy się na tyle dobrze, że często wystarczy spojrzenie – mówi Marta Napiórkowska.
Pielęgniarki anestezjologiczne odpowiadają za przygotowanie i prowadzenie aparatury, podawanie leków, obserwację pacjenta i natychmiastową reakcję na zmiany jego stanu. To one czuwają nad każdym oddechem chorego i współdecydują o przebiegu znieczulenia.
Anestezjologia to również specjalizacja wymagająca ścisłej współpracy z przedstawicielami innych dziedzin: chirurgami, onkologami, kardiologami, hematologami, radiologami oraz pielęgniarkami operacyjnymi. Wysoki poziom bezpieczeństwa pacjentów jest możliwy tylko dzięki pracy zespołowej i ciągłej wymianie informacji. Każda decyzja – od przygotowania chorego do zabiegu, przez prowadzenie operacji, aż po opiekę pooperacyjną – podejmowana jest wspólnie.
Sens
Praca w anestezjologii to codzienny kontakt z trudnymi emocjami, odpowiedzialność za ludzkie życie, ale też ogromna satysfakcja, gdy pacjent wraca do zdrowia. Jak przyznaje dr Napiórkowska, to specjalizacja, która mimo upływu lat wciąż daje jej poczucie sensu i zawodowego spełnienia. – To dziedzina szybka, wymagająca wiedzy z wielu obszarów: od interny po farmakologię. Tymm co w niej lubię jest fakt, że efekty naszych decyzji widać od razu. To najpiękniejsza specjalizacja na świecie. Nie zamieniłabym jej na żadną inną – dodaje Marta Napiórkowska.