BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Sonda
Sonda
Jerzy Dziekoński
Od momentu przywrócenia skierowań do specjalistów dermatologów minęło już ponad półtora roku. To dobry moment, aby odpowiedzieć na pytania dotyczące skutków tego posunięcia. Czy rzeczywiście udało się zmniejszyć kolejki do dermatologów? Czy warto ze skierowań zrezygnować?
Prof. dr hab. med. Joanna Maj, konsultant krajowy w dziedzinie dermatologii
Wprowadzenie skierowań do dermatologów w 2015 roku nie przyniosło oczekiwanych skutków – o czym wiem także od konsultantów wojewódzkich – jeśli chodzi o zmniejszenie kolejek. Jeżeli chodzi o kwestię pacjentów zgłaszających się do specjalistów z problemami wenerologicznymi, którzy skierowań nie potrzebują, ale podczas rejestracji muszą poinformować rejestratorkę o naturze swoich problemów, to uważam, że teoretycznie nie doszło do naruszenia przepisów prawa. Jednak faktycznie pacjenci z chorobami przenoszonymi drogą płciową mogą mieć problem przy rejestracji i ich prawo do intymności bywa naruszone.
Kolejny problem to konieczność odesłania pacjenta po kolejne skierowanie – rzeczywiście lekarz, który w trakcie leczenia np. łuszczycy rozpoznaje inną chorobę, nie może jej leczyć bez nowego skierowania.
Żeby odpowiedzieć na pytanie, czy warto zrezygnować ze skierowań, pozwolę sobie przytoczyć treść pisma, jakie wysłałam do ministra zdrowia:
W imieniu Konsultantów Wojewódzkich oraz całej rzeszy dermatologów zwracam się do Pana o podjęcie działań zmierzających do likwidacji obowiązkowych skierowań do dermatologów.
Zgodnie z moimi przekonaniami, które zgłaszałam przy podejmowaniu decyzji o wprowadzeniu skierowań, wielu pacjentów skarży się na utrudniony dostęp do naszych specjalistów oraz przede wszystkim wydłużony czas oczekiwania na poradę dermatologiczną.
Problemy zgłaszają także pacjenci z chorobami przenoszonymi drogą płciową, od których teoretycznie dermatolog nie wymaga skierowania, ale przy obecnej organizacji pracy taki pacjent jest pozbawiony prawa do intymności, ponieważ na ogół w rejestracji, w obecności innych pacjentów, tłumaczy, dlaczego nie ma skierowania do specjalisty dermatologa.
Kolejnym problemem są nowotwory skóry, które ze względu na specyfikę morfologiczną bywają nierozpoznawane przez innych lekarzy niż dermatolog, a czasami wręcz lekceważone. Zdarza się także, że lekarze odradzają pacjentom usuwanie zmian guzkowych, które nieleczone, jak rak podstawnokomórkowy czy kolczystokomórkowy, mogą doprowadzić do nieodwracalnych zmian o charakterze rozległych owrzodzeń lub przerzutów nowotworowych.