Wywiad z ekspertem

W oczekiwaniu na możliwość manewrowania stężeniami

dr n. med. Ewa Chlebus

Klinika Dr Chlebus, Warszawa

Zdjęcie dr n. med. Ewy Chlebus – dzięki uprzejmości fotograf Moniki Krzyszkowskiej

O zastosowaniu retinoidów w leczeniu trądziku i zapobieganiu procesom starzenia się skóry, ich potencjale terapeutycznym oraz ograniczeniach z dr n. med. Ewą Chlebus, dermatologiem i właścicielką Kliniki Dr Chlebus, rozmawia Agnieszka Fedorczyk

DpD: Jakie znaczenie ma obecna pandemia wywołana SARS-CoV-2 w kontekście pacjentów dermatologicznych leczonych retinoidami?

DR EWA CHLEBUS: Wszyscy mają teraz zaostrzenie choroby i jest to typowe po środkach odkażających, bo zawierają one dużo konserwantów. Rumień i złuszczanie, doświadczane często przez chorych, nie są wywołane retinoidami, tylko substancjami, które pierwotnie uczuliły. Uczulenie jest w tej chwili bardzo powszechne, odczuwane przez pacjentów jako charakterystyczny świąd środka dłoni. Trzeba więc bardzo dokładnie myć ręce po powrocie do domu, a następnie natłuszczać je preparatem z jak najmniejszą ilością składników. Niedokładne umycie rąk powoduje, że przez dotyk łatwo uczulić twarz. Czas pandemii jest trudny dla odmładzania skóry. Trzeba dążyć do tego, żeby była przede wszystkim nieuszkodzona – zarówno skóra twarzy, jak i rąk.

DpD: Co czyni retinoidy tak istotnymi substancjami o działaniu terapeutycznym?

E.Ch.: To, że mają ściśle określone mechanizmy leczenia: normalizują komórki naskórka, wpływają na syntezę kolagenu i włókien sprężystych, wyhamowują metaloproteinazy, czyli enzymy, które powodują rozpad kolagenu (macierzy w skórze właściwej). Hamują tyrozynazy, czyli powodują rozjaśnienie skóry. Retinoidy uznaje się za pierwszy lek o udowodnionym działaniu w spłycaniu zmarszczek.

DpD: Od kiedy i z jakiego powodu retinoidy zaczęły robić karierę w dermatologii?

E.Ch.: W tym kontekście należy przywołać nazwisko prof. Alberta Kligmana, amerykańskiego dermatologa, który jako pierwszy zaczął stosować je już w latach 70. XX w. do leczenia trądziku. Prof. Kligman jako pierwszy zauważył również, że w wyniku stosowania retinoidów wygląd skóry pacjentów poprawia się w dwójnasób – znikają nie tylko zmiany trądzikowe, ale przy okazji zmniejszają się zmarszczki. W 1986 r. prof. Kligman opublikował pierwszą pracę na temat leczenia zmarszczek retinoidami. Retinoidy przeznaczone do stosowania zewnętrznego to jedyne substancje, które mają udowodnioną skuteczność działania, jeśli chodzi o odmładzanie skóry. Ludzki organizm ich nie produkuje, muszą być dostarczane z zewnątrz.

Od lat 80. XX w. przemysł farmaceutyczny zsyntetyzował wiele pochodnych retinolu skutecznych w określonych wskazaniach. Dzisiaj najczęściej stosuje się izotretynoinę doustnie, a miejscowo tretynoinę (kwas retinowy).

Do góry