Zabiegi małoinwazyjne, laparoskopia i chirurgia z użyciem robota

Ograniczanie toksyczności i inwazyjności leczenia onkologicznego oraz utrzymanie dobrej jakości życia jest obecnie obowiązującym w onkologii trendem. Zastosowanie chirurgii małoinwazyjnej w ginekologii onkologicznej wydaje się naturalną konsekwencją takiego podejścia. Zabiegi laparoskopowe pozwalają na szybszą rekonwalescencję chorych, powodują istotnie mniejszą utratę krwi oraz pozwalają pobrać większą liczbę węzłów chłonnych dzięki lepszej wizualizacji. Z drugiej strony długa krzywa uczenia oraz ograniczone zastosowanie tej metody u otyłych i obciążonych internistycznie pacjentek ograniczają zastosowanie tej techniki. Jeśli chodzi o wyniki leczenia operacyjnego, nie różnią się one pod względem odsetka przeżyć ani powikłań, dlatego laparoskopowe usunięcie macicy i węzłów biodrowych, a także okołoaortalnych u chorych na raka szyjki macicy i raka endometrium jest obecnie uznaną metodą terapeutyczną, wymagającą od operatorów dużych umiejętności oraz ogromnego doświadczenia.

Wprowadzenie systemów wspomaganych przez robota, głównie da Vinci, do chirurgii jamy brzusznej jest kolejnym etapem na drodze do ograniczania inwazyjności. Bez wątpienia robot pomaga operować szybciej, znacznie wygodniej dla chirurga, pozwala także na ograniczenie urazu operacyjnego tkanek oraz utraty krwi. W piśmiennictwie możemy znaleźć dowody na skuteczność chirurgii z użyciem robota w pierwotnym leczeniu raka szyjki macicy i raka endometrium oraz w zabiegach wytrzewienia. Krótka krzywa uczenia i duża precyzja pozwalają zastosować go w leczeniu oszczędzającym unerwienie wegetatywne; ponadto system da Vinci jest doskonałym narzędziem edukacyjnym, pozwalającym na chwilowe bądź ciągłe uczestniczenie osoby kształconej w zabiegu operacyjnym, kontrolowanie jego ruchów itd. Niestety koszt takich procedur ogranicza zastosowanie robota do zabiegów najlepiej wycenianych przez płatnika. Ostatnie raporty Food and Drug Administration sugerują jednak, że mimo swej innowacyjności system da Vinci jest nieopłacalny, nawet dla amerykańskiej opieki zdrowotnej.54-66

Technika węzła wartowniczego

Zastosowanie techniki węzła wartowniczego (sentinel node, SN) ma na celu ograniczenie rozległości zabiegów limfadenektomii w nowotworach złośliwych. Metoda ta pierwotnie była zastosowana w leczeniu raka prącia przez Cabanasa w 1971 roku, następnie w leczeniu czerniaka i raka piersi. Idea polega na założeniu, że nowotwór szerzy się drogą chłonną w sposób uporządkowany i w pierwszej kolejności zajmuje najbliższą stację węzłów chłonnych typową dla danej lokalizacji, czyli tzw. węzeł lub węzły wartownicze. Jeśli węzły chłonne w tej stacji są wolne od przerzutów, zakłada się, że kolejne stacje również są zdrowe i nie wykonuje się systematycznej limfadenektomii. Zastosowanie tej techniki ogranicza szeroki i wielokierunkowy spływ chłonki, jak to się dzieje np. w przypadku raka endometrium. Wyniki dotyczące wczesnych stopni raka sromu i raka szyjki macicy potwierdzają jednak bezpieczeństwo tej metody i pozwalają na ograniczenie wczesnych (powikłania śródoperacyjne, chłonkotok) i późnych (obrzęk kończyn dolnych, torbiele limfatyczne) powikłań związanych z regionalną limfadenektomią. Istnieją jednak doniesienia sugerujące większą liczbę wznów lokoregionalnych po procedurze węzła wartowniczego. Metoda wydaje się zależna od staranności przeprowadzenia samej procedury, ponadto niektórzy sugerują, że założenie jakoby przerzut musiał być widoczny w pierwszej stacji węzłów chłonnych, nie do końca się sprawdza, ponieważ obserwuje się tzw. „skaczące” przerzuty, czyli zajęte węzły chłonne wyższych stacji mimo niezajętego węzła wartowniczego.67-76

Podsumowanie

Osiągnięcie dobrych wyników w leczeniu nowotworów narządów płciowych kobiety wymaga oprócz ciągłego doskonalenia technik zabiegowych ścisłej współpracy ze specjalistami radioterapii, onkologii klinicznej czy patomorfologii. Odpowiednia diagnostyka przedoperacyjna i dobór pacjentek do leczenia chirurgicznego są jednym ze sposobów osiągnięcia dobrych wyników. Przede wszystkim należy jednak skierować nasze wysiłki na zwiększenie wykrywalności wczesnych stadiów choroby nowotworowej, umożliwiających skuteczne leczenie.

Do góry