W miarę jak przechodzimy kolejną falę epidemii COVID-19, coraz bardziej zmniejsza się prawdopodobieństwo tego, że będziemy pamiętać, co kiedyś było normalne, a nawet szansa na to, że w ogóle wrócimy do normalności. Latem, gdy liczba zachorowań spadła i otwarto wiele dotychczas zamkniętych miejsc, pojawiła się taka nadzieja. Otwarto miejsca kultu religijnego, zdjęliśmy maseczki, wróciło przeziębienie (!), a wraz ze szczepieniami ludzie poczuli się pewniej. Wpływ COVID-19, izolacji oraz zmian w codziennym życiu zebrał jednak swoje żniwo, pod wieloma względami w nieoczekiwany sposób. Wraz z nawrotem zakażeń perspektywa powrotu do normalności się oddala (ryc. 1), a ponadto wszyscy uświadomiliśmy sobie, że osoby zaszczepione wciąż mogą zachorować na COVID-19. Wszystko to powoduje, że stajemy się bardziej podatni na niekorzystne następstwa epidemii.

Jak wspomniano wcześniej1, nie należy lekceważyć wpływu pandemii na zdrowie psychiczne. Przed jej wybuchem w 2019 roku częstość występowania objawów lęku, depresji lub obu tych zaburzeń wynosiła odpowiednio: 8,1%, 6,5% oraz 10%. Podczas epidemii C...

Ich dzieci (i nasze dzieci także) doświadczają problemów dotyczących zdrowia psychicznego. Wśród nastolatek odsetek zgłaszających myśli samobójcze zwiększył się o 34%2. Podczas zeszłorocznych lata i zimy bardzo wzrosła liczba wizyt na szpitalnych ...