Przypadki ekg
Arytmie nadkomorowe – problem zawsze aktualny
dr hab. n. med. Krzysztof Szydło, prof. SUM, FESC
- Rozpoznawanie migotania przedsionków i coś więcej… dla przypomnienia
- Kilka ciekawych zapisów – nie tylko migotania przedsionków
- Zaburzenia przewodzenia – również dla przypomnienia
Szanowni Państwo, Drodzy Czytelnicy!
Migotaniem przedsionków (AF – atrial fibrillation) zajmowaliśmy się już wielokrotnie, jednak dla przypomnienia kilka zdań na temat jego rozpoznawania. Pozornie sprawa wydaje się prosta: zgodnie z aktualnymi wytycznymi1 do rozpoznania AF wymagane jest udokumentowanie jego obecności w postaci zapisu EKG. Elektrokardiograficznie zdaje się to łatwe: brak widocznych, powtarzających się załamków P, obecna fala f o częstości najczęściej >350/min oraz nieregularne odstępy RR (gdy przewodzenie przedsionkowo-komorowe jest zachowane). Wykorzystujemy dowolne metody rejestracji – mogą to być: zapis z monitora, zapis metodą holterowską (zarówno 3-kanałowy, jak i 12-odprowadzeniowy), metody ciągłej telemetrii. Wciąż pozostaje jednak wzmianka o tym, że czas trwania epizodu musi wynosić co najmniej 30 s. W ten sposób określono zasady rozpoznania klinicznego AF – tak zapisano w zaleceniach, ale nadal nie jest jednoznaczne, czy 30 s w obserwacji 30-dniowej telemetrycznej jest tożsame z trwającym tyle czasu epizodem w zapisie jednodniowym; również w przypadku urządzeń wszczepialnych czas niezbędny do rozpoznania AF nie został jednoznacznie zdefiniowany. W dalszej części zaleceń widoczna jest jeszcze jedna niejednoznaczność/niekonsekwencja: kliniczne AF – zarówno objawowe, jak i bezobjawowe – ma być udokumentowane w EKG (12-odprowadzeniowym lub w zapisie z innego urządzenia rejestrującego EKG). „Minimalny czas trwania potrzebny do ustalenia rozpoznania klinicznego AF w przypadku ambulatoryjnego EKG nie jest jasny i zależy od kontekstu klinicznego. Okresy trwające 30 s lub dłużej mogą wskazywać na istotność kliniczną i zachęcać do dalszego monitorowania lub stratyfikacji ryzyka powikłań zakrzepowo-zatorowych”.
Rodzi się zatem pytanie „to be or not to be” – „30 sekund czy nie 30 sekund?”. Pewnej odpowiedzi udzielili szwedzcy arytmolodzy, opisując to, co niejednokrotnie sami widzimy: u wielu pacjentów występują krótkie epizody szybkich zwielokrotnień nadkomorowych (przedsionkowych, może z pogranicza żył płucnych i mięśniówki przedsionków), które są wyraźnie wskaźnikiem gotowości proarytmicznej. Pojawiła się definicja (lub może raczej pojęcie) „micro-AF”. Zjawisko to charakteryzuje się co najmniej pięcioma kolejnymi nadkomorowymi pobudzeniami (bez widocznych załamków P), czas trwania nie jest istotny2. Według mnie jest to bardzo cenna informacja, sam również w przypadku takich epizodów stosowałem dość długie określenie „szybki częstoskurcz przedsionkowy częściowo przewodzony do komór” (w sytuacjach, gdy załamki P bardziej przypominały grubofaliste AF, a ich częstość przekraczała 250/min). O micro-AF była mowa w numerze 3/2025 „Kardiologii po Dyplomie” (w artykule „Micro-atrial fibrillation” a wytyczne ESC dotyczące postępowania w przypadku migotania przedsionków).