Zagranica
Niemcy: Elektroniczna karta zdrowia
Jerzy Dziekoński
Od początku roku Niemcy mogą wymienić dotychczasowe karty ubezpieczeniowe na nowe elektroniczne karty zdrowia. Żeby ich potencjał mógł być w pełni wykorzystany, resort zdrowia zapowiedział przyśpieszenie prac nad cyfryzacją.
Warto przytoczyć porównanie Hermanna Gröhego, niemieckiego ministra zdrowia, który nową kartę porównał z samochodem sportowym. Uważa on, że auto musi na razie poczekać w garażu, bo nie ma jeszcze odpowiednich autostrad, żeby można było w pełni poznać jego moc.
– Niemal wszystkie praktyki lekarskie i szpitale prowadzą dokumentację w formie elektronicznej. Problemem jest udostępnienie zgromadzonych danych – stwierdził minister. – Nie możemy sobie pozwolić na dalsze opóźnienia. Minister wymienia szereg korzyści wypływających ze stosowania elektronicznej karty zdrowia, pod warunkiem że gromadzone dane byłyby przez nią w pełni dostępne. Jego zdaniem, dzięki niej możliwe jest zredukowanie statystyk niepożądanych zdarzeń medycznych. Obecnie są one w Niemczech przyczyną większej liczby zgonów niż wypadki drogowe. Chodzi głównie o zakażenia szpitalne czy podanie niewłaściwych leków lub nieprawidłowych dawek. Minister przewiduje, że cyfrowy przegląd przepisanych dawek leków poprawi sytuację zwłaszcza osób starszych i tych żyjących samotnie.
Minister zapowiedział również, że hamulcowych postępu nie ominą konsekwencje. Gabinety lekarskie i ośrodki zdrowia, które w wyznaczonym terminie nie dołączą do systemu, będą musiały zmierzyć się z cięciami kosztów, bo otrzymają mniej pieniędzy. Hermann Gröhe zapewnił również, że tworzona infrastruktura spełnia najwyższe standardy bezpieczeństwa. Podobnie jest z procedurami dostępu do danych. Sporo głosów przeciw cyfryzacji dotyczy właśnie kwestii udostępniania wrażliwych informacji.