ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Bez reszty
To tylko na pokaz!
Dr Krzysztof Kuszewski
Następuje w Polsce katastrofalne podważanie zaufania pacjenta do lekarza. Jest to fatalne dla pacjentów. Bez współpracy z lekarzem trudno się leczyć. Mówi się o wrażliwości systemu, po angielsku będzie to responsiveness. Jak wiadomo z prasy i TV, chorych przyjmują pijane lekarki i lekarze, do tego to straszne nieuki. Prokurator musi po nich poprawiać i nie zawsze zdąży, jak w przypadku wcześniaka, który zmarł. Może nie miał właściwej odporności? To się wyjaśni w dochodzeniu.
„Polska w ogonie Europy! Co na to Arłukowicz?”. To tytuły po publikacji rzekomo konsumenckiego raportu, w którym Polska znalazła się na 31. miejscu, za Albanią. Proponuję, aby tam właśnie leczyli się respondenci i autorzy raportu oraz ci, co te artykuły pisali. Ciekawostka, że w dostępności do specjalisty bez skierowania na pierwszym miejscu jest Albania, a na ostatnim Norwegia. Jakże bardzo z takich idiotycznych raportów cieszą się ci, co twierdzą, że ochrona zdrowia w Polsce się rozpadła, a naród ginie bez pomocy. Tylko tyle że naród nie zraża się tym i choruje na inne choroby związane z wiekiem oraz stylem życia, a żyje dłużej średnio o 7,2 roku od czasu transformacji ustrojowej. To właśnie w Polsce przeszczepia się twarze, komórki macierzyste do rdzenia, przywraca do życia zamarznięte dziecko. To tylko na pokaz!
Tak naprawdę jest fatalnie. Nie wiadomo, co dzieje się z pieniędzmi, bowiem jest ich od czasów kas chorych trzy razy więcej, a nie jest trzy razy lepiej w ochronie zdrowia. Naród ginie.
Etos codziennej pracy lekarza i pielęgniarki jest zabijany nie tylko fałszywą propagandą. Zostało w Polsce – jako jedynym kraju świata – prawnie wyparte słowo pacjent, chory, lekarz czy pielęgniarka, także szpital. Ktoś zamienił je w przedsiębiorstwo, a personel w świadczeniodawców. Pacjent stał się świadczeniobiorcą, czyli nikim. Leczenie jest procedurą, a płaci się punktami. Na Boga, ktoś to uchwalił, głosował, może nawet chwilę pomyślał, co robi.
A może nie myślał?