ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Inwestycje
Dwa w jednym – przychodnia i dzienny dom opieki medycznej
Jacek Wykowski
W warszawskiej dzielnicy Wawer zakończono budowę nowej przychodni lekarskiej. Prace budowlane ruszyły w październiku minionego roku i trwały 10 miesięcy. Budynek zlokalizowano przy ul. Begonii, koszt budowy wyniósł 2,8 mln zł, z czego 1 mln zł pochodził z dotacji budżetu m.st. Warszawy.
W przychodni o powierzchni prawie 900 mkw. znajduje się poradnia POZ dla dzieci oraz dla dorosłych, ponadto jest gabinet stomatologiczny, który ma być otwarty także w nocy i w święta. W Warszawie są tylko trzy takie miejsca (na Pradze-Południe, Mokotowie i Żoliborzu).
Na piętrze planowany jest Dzienny Dom Opieki Medycznej dla pacjentów, którzy ukończyli 65. r.ż. i otrzymali wypis ze szpitala w ciągu ostatnich 12 miesięcy. – Naszym zadaniem będzie pomoc w odzyskaniu sprawności i zdolności do funkcjonowania w środowisku. Będziemy ich rehabilitować, zapewniać opiekę medyczną, a przy tym uczyć samoopieki i samodzielnej egzystencji. Teraz starsi ludzie po hospitalizacji nie mają w okolicy dostępu do tego typu pomocy – wyjaśnia Maria Kąkol, dyrektor SZPZLO Warszawa-Wawer. – Jednak pacjent nie musi być mieszkańcem Wawra. Będziemy dostępni dla potrzebujących z innych dzielnic i miejscowości – dodaje.
Nowa przychodnia ma działać zgodnie z systemem zarządzania jakością ISO.
Komentarz
Prof. dr hab. Barbara Bień, kierownik Kliniki Geriatrii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku
W systemie opieki senioralnej brakuje ciągłości. Pacjent, który jest wypisywany ze szpitala, często zdany jest sam na siebie. Proponowane przez Ministerstwo Zdrowia dzienne domy opieki medycznej (DDOM), finansowane w ramach unijnego programu „PO WER”, mogą tę dziurę częściowo załatać. Częściowo, ponieważ nie jest to rozwiązanie dla wszystkich pacjentów geriatrycznych, a dla określonej grupy (po 65. r.ż., hospitalizowanych w ciągu ostatnich 12 miesięcy i w stanie średnio ciężkim według poziomu samodzielności w skali Barthel – przyp. red.). Założenia projektu są dobre. Jest dość szeroki koszyk świadczeń – od opieki i doradztwa, poprzez rehabilitację, terapię zajęciową, aż po działania edukacyjne, w tym przygotowujące rodzinę i opiekunów do kontynuacji opieki. Wymagany jest też dość rozbudowany zespół terapeutyczny (rehabilitant, geriatra, pielęgniarki, fizjoterapeuci, terapeuta zajęciowy czy psycholog). Wszystko zależy jednak od tego, na ile te założenia będą realizowane w praktyce. Moim zdaniem DDOM należy profilować głównie w kierunku rehabilitacji, szczególnie kinezyterapii, która jest najlepszym lekiem dla seniorów. Tak pojęta deinstytucjonalizacja opieki nad osobami starszymi miałaby sens. Ważne też jest, by personel był przeszkolony pod kątem geriatrycznym. Program DDOM z jednej strony takie przeszkolenie zaleca, z drugiej do niego nie obliguje.
Musimy mieć świadomość, że pacjent geriatryczny jest pacjentem bardzo trudnym, o ile nie najtrudniejszym. Dotyczy to głównie tych powyżej 80. r.ż. – jest to populacja wielochorobowa, często niemobilna, z zespołami polekowymi. Późna starość to zupełnie inny kosmos. Pamiętajmy przy tym, że ludzie starsi są nierzadko bardzo honorowi – zdecydowanie łatwiej jest ich rehabilitować, niż się nimi opiekować.