ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Historia medycyny
Chciał być bliżej steru nauki
Lek. med. Karolina Grządziel
Nie ma przypadków ciekawych, są tylko chorzy, a każdy chory jest ciekawy.
Samuel Goldflam
Każdego ranka, przed wojną, na przednim pomoście warszawskiego tramwaju nr 5 zauważyć można było majestatyczną postać zadbanego dżentelmena w poważnym wieku. Jego nienaganny wygląd, pełne pogody, wnikliwe spojrzenie oraz trzymane zawsze w dłoni czasopismo naukowe, w które zagłębiał się z pasją, budziły zapewne zainteresowanie. Eufemiusz Herman, autor książek traktujących o historii neurologii, przytacza epizod, gdy dużo młodszy od owego dżentelmena dr Ludwik Zamenhof zaproponował mu ustąpienie miejsca, a ten podziękował i odparł żartobliwie: „Wolę być bliżej steru”. Bliżej steru, czyli w pierwszych rzędach naukowców, zawsze na czele pochodu nauki, której powinnością są stałe poszukiwania.
Ryc. 1. Samuel Goldflam – niekwestionowany autorytet w coraz mniej tajemniczej w XIX wieku neurologii.
Wysiadł z tramwaju i dziarskim krokiem wraz z rzeszą młodych lekarzy ulicą Wolską zmierzał ku Dworskiej, następnie przebiegał przez dziedziniec szpitalny i wkraczał w progi oddziału neurologicznego w Szpitalu Starozakonnych na Czystem, którego kierownikiem był wtedy równie wybitny dr Edward Flatau, przyjaciel i zarazem jego pacjent. Wraz z innymi lekarzami z pasją badał pacjentów, przeprowadzał rozmowy i dyskutował. Samuel Goldflam (ryc. 1), bo o nim mowa, miał wtedy już nieco ponad siedemdziesiąt lat (urodził się w 1852 roku), na swoim koncie ogromny dorobek naukowy, liczne oryginalne publikacje w czasopismach krajowych i zagranicznych oraz czterdziestoletnią praktykę w założonej przez siebie bezpłatnej poliklinice przy ulicy Granicznej 10.
Wybitny i niestrudzony
Historia Samuela Goldflama rozpoczyna się 15 lutego 1852 roku w Warszawie, w żydowskiej rodzinie kupieckiej. Po gimnazjum ukończył studia na Wydziale Lekarskim Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego, a następnie rozpoczął staż w klinice chorób wewnętrznych prof. Wilhelma Lambla (ryc. 2) w Szpitalu Św. Ducha przy ulicy Elektoralnej. Wilhelm Lambl znany jest w medycynie jako odkrywca pasożytów jelitowych Lamblia intestinalis oraz nitkowatych tworów na brodawkach zastawek serca, niemniej jednak z opisów funkcjonowania kliniki oraz wspomnień asystentów wiemy, że nie należał ani do biegłych klinicystów, ani też do wprawnych organizatorów. Pierwsze kroki na niwie medycyny Goldflam stawiał więc sam, a do pracy brał się od początku z zapałem i uporem godnym wybitnych badaczy. Ludwik Czarkowski we wspomnieniach o swoich profesorach Uniwersytetu Warszawskiego tak przedstawiał stosunki panujące w klinice wewnętrznej „(…) [Lambl] z chorymi Polakami porozumiewał się za pośrednictwem asystenta Samuela Goldflama. Jeżeli który z nas, gdy tego chciał korzystał z kliniki, to tylko dzięki Goldflamowi. Udzielał on jak najchętniej wszelkich objaśnień i znał się na rzeczy. Zwykle Lambl obchodził chorych, wypytując każdego jak spał i czy miał stolec, kończył zaś badanie sakramentalnym: «Gospodin Goldflam zapiszytie jemu czto nibud…»”.
Ten okres pracy Goldflamowi upływał w przestrzeni między łóżkiem chorego, stołem sekcyjnym i mikroskopem. Neurologia, której miał stać się niebawem niekwestionowanym autorytetem, powoli wyłaniała się dopiero z chorób wewnętrznych. Każda historia chorego była obszarem nieznanym, symptomatologia stawiała pierwsze kroki, należało mieć więc wytrwałość i intuicję, aby w tym ciemnym tunelu odnaleźć światło choroby i odszukać związki łączące jej poszczególne przejawy.
Ryc. 3. Edward Flatau – współpracował z Samuelem Goldflamem m.in. przy organizacji Naukowego Instytutu Patologicznego.
W 1882 roku Goldflam udał się na staże zagraniczne, do klinik neurologicznych, berlińskiej Charité kierowanej przez Carla F. Westphala oraz paryskiej Salpêtrière Jeana-Martina Charcota. Później nastał czas wytężonej pracy we własnej poliklinice przy ulicy Granicznej 10 w Warszawie (1883-1922), gdzie pacjenci przybywali licznie z całych ziem polskich. Dr Goldflam był znany jako niezrównany mistrz badania fizykalnego i wprawny diagnosta. Wszelkie drobiazgowe nawet obserwacje zapisywał w księgach ambulatoryjnych, które po zakończeniu aktywności w swojej lecznicy przekazał dr. Edwardowi Flatauowi (ryc. 3) jako cenne źródło naukowe. Przez ostatnie lata życia zaś mimo sędziwego wieku szkolił się teoretycznie, stażując bezpłatnie w klinice dr. Flataua, gdzie na równi ze studentami i wolontariuszami badał chorych, a i nierzadko służył podpowiedzią przy okazji egzaminowania studentów.
Animator środowiska naukowego
Zasłynął m.in. badaniami nad etiopatogenezą chromania przestankowego oraz opisem występującego w nim objawu zblednięcia stopy pod wpływem ruchów czynnych, tj. objawu Goldflama-Oehlera. Opisał i wprowadził na stałe do diagnostyki kłębuszkowego zapalenia nerek objaw wstrząsania okolicy nerkowej, tzw. objaw Goldflama (Medycyna, 1900). Neurologiczne badanie wzbogacił o objaw apokamnozy (wyczerpywanie się siły mięśniowej na skutek serii następujących po sobie ruchów), patognomoniczny dla miastenii (Medycyna, 1893). Opis tego objawu był zwieńczeniem kilkuletnich prac badawczych Goldflama nad etiopatogenezą miastenii, a jego wkład w opis tej jednostki chorobowej został uhonorowany nadaniem jej eponimicznej nazwy „choroba Erba-Goldflama”. Dzięki Goldflamowi znamy także umiejscowienie ośrodka dla odruchu Rossolimo, który wedle jego ustaleń mieści się na wysokości L5-S1 rdzenia kręgowego, zaś hamujący ośrodek w korze zwojów czołowych i przyśrodkowych (monografia wydana po niemiecku, 1930). Niezależnie od Carla Westphala opisał rodzinną postać porażenia okresowego mięśni oraz na podstawie mikroskopowego badania mięśni udowodnił, że jego objawy nie mają tła nerwicowego. Zasłużył się także jako animator warszawskiego środowiska naukowego. Z dr. Flatauem zorganizował Naukowy Instytut Patologiczny przy Szpitalu na Czystem, współorganizował także Warszawskie Towarzystwo Lekarskie oraz Warszawskie Towarzystwo Neurologiczne, którego był pierwszym prezesem, współtworzył „Warszawskie Czasopismo Lekarskie”.
Filantrop, meloman, kolekcjoner
Goldflam był Żydem, który zasymilował się całym sercem z kulturą polską, nie zapominając o powinnościach wobec narodu żydowskiego i potrzebach jego najuboższych przedstawicieli. Był współzałożycielem Towarzystwa Opieki nad Umysłowo i Nerwowo Chorymi Żydami. Dzięki zabiegom tej organizacji w 1908 roku na parceli liczącej 17 ha koło Otwocka zbudowano wzorcowy ośrodek leczniczy Zofiówka, jeden z najnowocześniejszych szpitali psychiatrycznych na ziemiach polskich, w którym nie tylko leczono (co było nowym trendem poza izolowaniem chorych), lecz także przywracano pacjentów społeczeństwu przez wdrażanie terapii pracą. Goldflam był jego dyrektorem w latach 1908-1926. On także przyczynił się do ponownego otwarcia Szpitala Dziecięcego Bersohnów i Baumanów w międzywojennej Warszawie.
Był prezesem i współzałożycielem Towarzystwa Przyjaciół Dzieci i na tym polu czynnie udzielał się ze swoim przyjacielem Januszem Korczakiem. Dbał o dobre imię obywateli narodowości żydowskiej jako asesor Towarzystwa Szerzenia Prawdziwych Wiadomości o Żydach. W 1916 roku został wybrany do Rady Miejskiej miasta Warszawy, był także pierwszym honorowym członkiem Zrzeszenia Lekarzy Rzeczpospolitej. Należał do jednej z najstarszych organizacji żydowskich Synowie Przymierza, której zadaniem jest wspieranie tej społeczności żydowskiej. Kamienica przy ulicy Granicznej 10 była nie tylko placówką leczniczo-naukową, ale i kulturalno-oświatową. Żydowskie Towarzystwo Krzewienia Sztuk Pięknych, którego Goldflam był jednym z założycieli, organizowało w niej cykliczne wystawy malarskie promujące młode talenty.
W pokojach prywatnych doktora znajdowało się pianino, przepastna biblioteka klasyków, bogata kolekcja obrazów najlepszych polskich i zagranicznych malarzy oraz wspaniałych rzeźb – płótna Władysława Podkowińskiego, Józefa Chełmońskiego, Jacka Malczewskiego, Juliana Kossaka, Leona Wyczółkowskiego, Juliana Fałata, Bronisława Trębacza, Abrahama Neumanna oraz rzeźby Canovy, Antokolskiego, Kurzawy. Tę cenną kolekcję w testamencie Goldflam zapisał Uniwersytetowi Hebrajskiemu. Był związany z tą uczelnią od momentu jej powołania, uczestniczył w uroczystościach inauguracyjnych w 1925 roku, a późnej wspierał działalność jako członek Towarzystwa Przyjaciół Uniwersytetu Hebrajskiego. Kolekcja arcydzieł została wywieziona z Polski w 1934 roku, co paradoksalnie uchroniło ją przed rabunkami okupantów (kamienica Goldflama w czasie działań wojennych została doszczętnie zniszczona), po wojnie część kolekcji wystawiono na sprzedaż prywatnym nabywcom w celu podreperowania budżetu uczelni, a los niektórych dzieł jest po dziś dzień nieznany. Na początku 2015 roku rynek sztuki zelektryzowała wiadomość o odnalezieniu obrazu Józefa Chełmońskiego „Zachód słońca na błotach”, którego pierwszym nabywcą był właśnie dr Goldflam. To niezwykłe płótno wróciło do Polski po ponad 80 latach tułaczki. Samuel Goldflam był także miłośnikiem muzyki poważnej, szczególnie umiłował kompozycje Wagnera i Beethovena. Nie było tygodnia, aby nie był widywany w warszawskiej filharmonii, gdzie z przymkniętymi oczami chłonął każdy dźwięk. Kilka wspomnień z autobiografii poświęcił Goldflamowi Artur Rubinstein, muzyk urzeczony postacią wybitnego neurologa, u którego bywał w młodości i który wspierał go u początków kariery.
Samuel Goldflam zmarł 26 sierpnia 1932 roku z powodu nowotworu śródpiersia. Został pochowany na cmentarzu żydowskim przy ulicy Okopowej w Warszawie.
Komentarz
Dr hab. n. hum. Ryszard W. Gryglewski, prof. UJ
Katedra Historii Medycyny na Wydziale Lekarskim UJ CM
Dr hab. n. hum. Ryszard W. Gryglewski, prof. UJ
Samuel Goldflam wpisał się na trwałe w historię medycyny, a szereg jego odkryć i rozwiązań diagnostycznych wszedł do kanonu postępowania lekarskiego. Zaliczany do pionierów neurologii na ziemiach polskich, już za życia owiany legendą wybitnego, a nawet genialnego lekarza, był postacią dobrze rozpoznawalną w ówczesnej Warszawie, w której przyszło mu spędzić niemal całe życie. Istny tytan pracy znajdował jednak czas na swoją wielką pasję jaką było malarstwo i rzeźba, wspierając finansowo wielu początkujących artystów i starannie dobierając obrazy, które kupował do swojej prywatnej kolekcji. Miał zyskać w tym tak dużą biegłość, że wiedzą i wyczuciem w niczym nie ustępował zawodowym marszandom. W ludzkiej pamięci pozostał Goldflam jako ten, który nie szczędził pieniędzy na cele społeczne, w szczególności zaś na opiekę nad najbiedniejszymi, a czynił to zawsze bez zbytecznego rozgłosu, niejako mimochodem, w naturalny i niewymuszony sposób. Po prostu piękny człowiek.