Analiza
Więzień leczony coraz gorzej
O konieczności zmian w opiece medycznej nad skazanymi z dr n. praw. Ewą Dawidziuk, dyrektor Zespołu ds. Wykonywania Kar Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, rozmawia Monika Stelmach
MT: Rzecznik Praw Obywatelskich w liście do Ministerstwa Sprawiedliwości postuluje powołanie zespołu ds. opracowania nowego modelu opieki medycznej dla więźniów. Skąd taka potrzeba?
Dr Ewa Dawidziuk: O potrzebie zmian świadczą pisma więźniów, którzy skarżą się na niewłaściwą opiekę medyczną. To jeden z najczęściej podnoszonych przez osadzonych tematów we wnioskach kierowanych do Biura RPO. Tylko w ubiegłym roku było ich ponad tysiąc. Dlatego Rzecznik Praw Obywatelskich zorganizował pod koniec ubiegłego roku seminarium na temat problemów z zapewnieniem opieki medycznej osadzonym. Wzięli w nim udział przedstawiciele Centralnego Zarządu Służby Więziennej (CZSW): zastępca dyrektora generalnego Służby Więziennej, naczelny lekarz więziennictwa, przedstawiciele NIK i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, a także przedstawicielka Polski w CPT (Europejskim Komitecie do Spraw Zapobiegania Torturom oraz Nieludzkiemu lub Poniżającemu Traktowaniu albo Karaniu). Konkluzja na koniec spotkania była taka, że obecnie funkcjonujący model opieki medycznej nad skazanymi jest daleko niewystarczający i należy powołać międzyresortowy zespół ekspertów, który wypracuje nowy system.
MT: Na co najczęściej uskarżają się więźniowie?
E.D.: Bardzo często skargi dotyczą niewłaściwego lub opieszałego leczenia, stosowania tańszych zamienników leków, co powoduje zaostrzenie choroby, oraz niedostosowania diety do zaleceń lekarza. W przeszłości powtarzającym się problemem było udzielanie świadczeń zdrowotnych w obecności funkcjonariuszy Służby Więziennej niebędących personelem medycznym. Na wniosek RPO sprawę rozpatrywał Trybunał Konstytucyjny, który stwierdził, że takie postępowanie narusza Konstytucję RP i standardy międzynarodowe. Obecnie funkcjonariusz Służby Więziennej może uczestniczyć w badaniu tylko na wyraźny wniosek lekarza, jeśli ten czuje się zagrożony w kontakcie z więźniem. Poza tym osadzeni skarżą się też na złe traktowanie ich przez personel medyczny. Czasami są to bardzo subiektywne odczucia, trudne do zweryfikowania przez RPO. W wielu przypadkach pomocna okazuje się współpraca z Naczelnymi Lekarzami Okręgowych Inspektoratów Służby Więziennej, którzy pomagają nam zbadać zasadność konkretnych wniosków. Najczęściej udaje nam się ustalić stan rzeczy i zająć stanowiska co do tego, czy skarga więźnia jest zasadna, czy też nie.
MT: Polska wielokrotnie przegrywała też sprawy w Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu dotyczące niewłaściwej bądź niedostatecznej opieki medycznej nad skazanymi.
E.D.: W tych sprawach jak w soczewce skupiają się problemy opieki zdrowotnej nad więźniami. Na przykład sprawa Wenerski przeciwko Polsce dotyczyła odmowy leczenia, która trwała aż sześć lat. Osadzony cierpiał na uraz prawego oka. Odpowiednie władze nie wypełniły ciążącego na nich obowiązku zapewnienia skarżącemu efektywnego leczenia. W konsekwencji prawa gałka oczna więźnia została usunięta. Poprzez przyzwolenie na to, by cierpiał z powodu bólu aż sześć lat, Trybunał Praw Człowieka uznał, że doszło do naruszenia art. 3 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, mówiącego o zakazie nieludzkiego i poniżającego traktowania. Obowiązek leczenia ma bowiem charakter bezwzględny. Trybunał podkreślał wielokrotnie, że więźniowie mają mieć zapewnioną taką opiekę medyczną jak na wolności, czyli powinna być świadczona na poziomie standardowo przewidzianym dla ogółu społeczeństwa. Natomiast w sprawie Kaprykowskiego przeciwko Polsce zmiana leku na epilepsję na tańszy zamiennik spowodowała nagły wzrost ataków padaczkowych i przyczyniła się do cierpienia spowodowanego chorobą. Zwracamy uwagę, że to lekarz prowadzący decyduje o doborze leków, ale jak wskazuje ta sprawa, nie może to powodować pogorszenia stanu zdrowia. Coraz trudniej też zapewnić należytą opiekę chorym psychiatrycznie, ponieważ znaczna większość przywięziennych szpitali psychiatrycznych została zlikwidowana. W sprawie Musiał przeciwko Polsce Trybunał Praw Człowieka uznał, że nieumieszczenie skarżącego w szpitalu psychiatrycznym albo areszcie ze specjalistycznym oddziałem psychiatrycznym naraziło go na ryzyko pogłębienia schizofrenii i niepotrzebne cierpienie. Począwszy od 2013 roku do końca 2015 roku, Trybunał w Strasburgu zakomunikował rządowi polskiemu aż siedem spraw odnoszących się do więziennej opieki medycznej.
MT: Jakie konsekwencje ponosimy z tytułu przegranych w Strasburgu spraw?
E.D.: Każda przegrana przez Polskę sprawa to konieczność zapłacenia poszkodowanemu zadośćuczynienia ze Skarbu Państwa, zwykle sięgająca kilku lub kilkudziesięciu tysięcy euro. Przede wszystkim jednak ETPC nakłada obowiązek implementacji wyroku, czyli zapobieżenia powtarzaniu się takim sytuacjom w przyszłości. Nasza analiza wskazuje, że opieka medyczna więźniów nie poprawia się, ale pogarsza. W tym sensie nie wykonujemy wyroków Trybunału Praw Człowieka. Pamiętajmy jednak, że Komitet Ministrów Rady Europy czuwa nad wykonaniem wyroków (art. 46 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka), więc nie uciekniemy przed tym problemem.
MT: Dostęp do opieki medycznej to konstytucyjne prawo obywatela. Jakie poza konstytucją są dziś uregulowania prawne?
E.D.: Artykuł 115 Kodeksu karnego wykonawczego stanowi o tym, że skazanemu należą się bezpłatne świadczenia zdrowotne, leki i artykuły sanitarne. Dziś opieka medyczna zapewniona jest więźniom na podstawowym poziomie w ramach więziennej ochrony zdrowia. Problemy zaczynają się, kiedy potrzebne są badania i zabiegi specjalistyczne. Na przestrzeni ostatnich lat zlikwidowano wiele szpitali przywięziennych. Dlatego opieka specjalistyczna musi być realizowana w placówkach na wolności.
MT: W jaki sposób zapewnić opiekę zdrowotną skazanemu uznanemu za niebezpiecznego w placówkach na wolności?
E.D.: Jeżeli nie są spełnione określone w Kodeksie karnym wykonawczym przesłanki do udzielenia przerwy w karze, a więzień stanowi zagrożenie dla społeczeństwa, jest konwojowany przez funkcjonariuszy do publicznej placówki ochrony zdrowia, co generuje koszty leczenia i w jakiejś mierze może zakłócać pracę przychodni czy szpitala. Pacjenci również nie czują się w tej sytuacji komfortowo. Inną możliwością jest udzielenie więźniowi przerwy w odbywaniu kary w celu skorzystania z zabiegów medycznych. Budzi to jednak sporo obaw dotyczących możliwości popełnienia przez niego kolejnego przestępstwa.
MT: Obawy wydają się uzasadnione. Na początku tego roku w Zabrzu recydywista skazany na 13 lat więzienia za przestępstwa na tle seksualnym brutalnie zgwałcił młodą kobietę w czasie trzymiesięcznej przerwy w odbywaniu kary w związku z koniecznością przeprowadzenia zabiegu medycznego.
E.D.: Przywięzienny oddział okulistyczny w Bytomiu został zlikwidowany. Dlatego więziennictwo nie było w stanie zaoferować tej specjalistycznej operacji w ramach systemu penitencjarnego. Dowództwo więzienia miało do wyboru konwojowanie skazanego do szpitala wolnościowego. Nie zrobiło tego prawdopodobnie z oszczędności. Jeśli świadczenie udzielane jest w czasie przerwy w karze, wtedy płaci za nie NFZ (pod warunkiem że osadzony ma ubezpieczenie z tytułu renty lub emerytury albo zarejestruje się w urzędzie pracy jako bezrobotny), a nie jednostka penitencjarna.
MT: Jakie kwoty są przeznaczane na leczenie skazanych?
E.D.: Trudno określić, ile kosztuje Służbę Więzienną opieka medyczna osadzonych, ponieważ nikt tego nie liczy. Na problem zwróciła uwagę NIK w raporcie pokontrolnym z 2012 roku i postuluje, aby środki na świadczenia zdrowotne dla więźniów były precyzyjnie wyodrębniane z budżetu Ministerstwa Sprawiedliwości. Tylko wtedy organy kontrolujące będą w stanie ustalić, jakie kwoty są wydawane na opiekę medyczną i w jaki sposób są wydatkowane. Zalecenia pokontrolne NIK nadal jednak nie są zrealizowane i w związku z tym nie mamy nawet tych podstawowych informacji, jakimi jest określenie kosztów leczenia więźniów.
MT: Jakie rozwiązania należałoby wprowadzić, żeby usprawnić opiekę medyczną nad osadzonymi?
E.D.: W przeszłości była rozważana koncepcja wydzielenia w ramach kliniki MSWiA w Warszawie oddziału dla więźniów, odpowiednio zabezpieczonego, gdzie mieliby dostęp do wszystkich specjalistów pracujących w szpitalu. Ale pomysł nigdy nie został zrealizowany. Dziś nawet w samym więziennictwie nie ma zgodności co do tego, jak usprawnić ten system. My też nie dysponujemy gotowymi rozwiązaniami. Dlatego postulujemy powołanie międzyresortowego zespołu ekspertów, którzy wypracują model odpowiedni dla polskich warunków i możliwości finansowych. W pracach powinni uczestniczyć przedstawiciele więziennictwa, Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Zdrowia. Swój udział zadeklarowała Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Istotnym głosem mogłaby być opinia ekspertów znających doświadczenia krajów, w których udało się stworzyć sprawny system opieki medycznej nad więźniami. W seminarium uczestniczyła m.in. Marzena Ksel, która jest przedstawicielem Polski w CPT i lekarzem, doskonale zna modele opieki medycznej funkcjonujące w innych krajach. Wnioski po seminarium zostały wysłane do MS i MZ.
MT: Minister sprawiedliwości już raz odmówił utworzenia komisji.