ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Bez reszty
Narodowa Służba Zdrowia
Dr Krzysztof Kuszewski
Została ogłoszona właśnie strategia zmian w systemie ochrony zdrowia. Nowy system ma zacząć działać od stycznia 2018 roku. Jego głównym założeniem jest zmiana sytemu finansowania z ubezpieczeniowego na budżetowy. Wielu ekspertów obawiało się tego i ostrzegało, że to jest bardzo zły pomysł. Ja sam w felietonach z kwietnia i z maja tego roku przekonywałem, aby tego nie robić. Ostatnio Jakub Szulc w wywiadzie ostrzegającym przed pochopnymi zmianami obliczył, że osiągnięcie nakładów 6 proc. PKB na ochronę zdrowia wymaga zwiększenia składki z 9 do 13 proc. dochodów obywateli, czyli niemal o połowę. Andrzej Sośnierz, dawny lekarz wojewódzki w Katowicach, potem szef NFZ, a dziś poseł PiS, też publicznie ostrzega w wywiadzie, to nas cofa o 20 lat.
Tak sobie pomyślałem, że w wielu dziedzinach wraca nowe. Szkoły jak za moich lat. Finansowanie z budżetu ochrony zdrowia. Telewizja państwowa. Prokuratura w jednym ręku itd. Wyobraziłem sobie takie spotkanie przed kampanią wyborczą w zeszłym roku. Co się naszym wyborcom nie podoba? NFZ, bieda w rodzinach wielodzietnych, za drogie leki dla starych ludzi, powolny system prawny, gimnazja i posyłanie sześciolatków do szkoły. Nie będę tego rozwijał dalej. Jak mówili, tak zrobili. Wracam do strategii. Jest w niej sieć szpitali i poziomy referencyjne. To jest też powrót do przeszłości, ale bardzo pozytywny. Pamiętam, kiedy przygotowaliśmy „za Religi” metodykę określania sieci, wówczas jedna z posłanek PO powiedziała, że nie trzeba żadnych sieci, bo rynek taką sieć sam stworzy. No i stworzył sieć prywatnych placówek. Dalej w strategii jest mowa o podstawowej opiece zdrowotnej, która jest niemal całkowicie sprywatyzowana. Ma mieć więcej zadań, ale również pieniędzy. To też trochę powrót do korzeni. Był lekarz rodzinny wraz z zespołem. Panie pielęgniarki i położne chciały też mieć swoje kontrakty i nie podlegać rodzinnemu. Teraz będzie zespół, i to jest OK. Na koniec o zdrowiu publicznym, które po przyjściu nowego ministra było na pierwszym miejscu. Tu jest pełna porażka. Bardzo marny Narodowy Program Zdrowia, kierowany centralnie z ministerstwa zamiast decentralizacji w myśl pomocniczości państwa i fatalna ustawa o zdrowiu publicznym. Ale nie martwmy się. Coś pozytywnie, a coś wręcz odwrotnie. Ale władza i pieniądze w jednym ręku, a o to chodzi.