ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Prawo
Gdzie dwóch się spiera, tam pacjent nie korzysta
Lek. Radosław Drozd
Zapraszamy do lektury tekstów w Dziale Prawnym. Oto problemy, które analizujemy:
• Pacjent wędrował z oddziału na oddział. Gdy zmarł, sprawą zainteresował się prokurator.
• Pytanie prawne: Prawo do refundacji.
• Rozstrzygnięcie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości: Preferencje krajowych wyrobów.
W medycynie od lat trwa konflikt w zakresie kompetentności poszczególnych specjalistów, a co za tym idzie – zakresu uprawnień do leczenia pacjentów z rozpoznaniem wielu współistniejących chorób. Decyzja o miejscu leczenia zapada po rozważeniu, która z chorób jest potencjalnie najbardziej niebezpieczna, a więc którą należy się zająć w pierwszej kolejności. Pacjent z jednocześnie występującymi schorzeniami, np. internistycznymi i chirurgicznymi, jeżeli zostaje zakwalifikowany do leczenia operacyjnego, oczywiście trafia do oddziału chirurgii, równocześnie jest w nim w miarę potrzeby konsultowany internistycznie. Jeżeli chory w zakresie schorzeń chirurgicznych ma być leczony zachowawczo, sytuacja staje się nieco mniej oczywista. Zazwyczaj jednak także trafia na oddział chirurgii, gdyż najczęściej nie da się wykluczyć zaostrzenia, które będzie wymagało pilnej operacji.
Trudna diagnoza
Najtrudniejsze są jednak sytuacje, w których u pacjenta współistnieją schorzenia somatyczne z chorobą lub zaburzeniami psychicznymi. Trudno wówczas rozstrzygnąć, czy pacjent ma być leczony w oddziale internistycznym lub chirurgicznym, a konsultowany psychiatrycznie, czy też model leczenia powinien wyglądać odwrotnie. Lekarze dość często traktują takiego pacjenta jak kłopot i permanentnie starają się go „wypchnąć” do oddziału o innym profilu, lub przeciwnie – za wszelką cenę nie przyjąć, gdyż jego problem odbiega od utartych ścieżek diagnostyczno-leczniczych. Za przykład niech posłuży następująca sprawa.
Około 50-letni pacjent został przewieziony karetką do izby przyjęć szpitala powiatowego. Powodem wezwania pogotowia były bóle brzucha trwające od około dwóch tygodni, w ostatnich dwóch dniach ze znacznym nasileniem, z nudnościami i biegunką, bez wymiotów. W izbie przyjęć internista z wywiadu dowiedział się o leczeniu w przeszłości choroby wrzodowej, a w badaniu stwierdził stan średnio ciężki i niewielką tkliwość w nadbrzuszu. Poprosił zatem o konsultację chirurgiczną, w trakcie której w zakresie jamy brzusznej nie stwierdzono występowania obrony mięśniowej, objawów otrzewnowych ani patologicznych, co oznaczało, że nie ma wskazań do leczenia operacyjnego.
W celu diagnostyki bólów brzucha pacjent został przyjęty do oddziału chorób wewnętrznych. Internista nie dał jednak za wygraną i zlecił TK jamy brzusznej, które mimo niskiej wartości diagnostycznej wykazało obecność wolnego powietrza w jamie otrze...