ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Kraj
Koniec patologicznych dyżurów?
Iwona Dudzik
To nie protest. To przywracanie normalności – tak o masowym wypowiadaniu klauzuli opt-out mówią uczestniczący w akcji lekarze.
Według Porozumienia Rezydentów OZZL już około pięciu tysięcy lekarzy, rezydentów i specjalistów wypowiedziało klauzulę opt-out, czyli zgodę na pracę powyżej 48 godzin tygodniowo.
Akcja rozpoczęła się w październiku 2017 roku. Młodzi lekarze zmienili wtedy formę protestu ze strajku głodowego na masowe wypowiadanie klauzuli opt-out. Nadal domagają się zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia – do 6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat. O podwyżkach płac nie mówią, zaprzeczają, że są one celem protestu. „Jeden lekarz – jeden etat” – powtarzają. Zresztą realizacja głównego postulatu musi doprowadzić do podwyżek.
Te, które dotąd młodzi lekarze wywalczyli głodówką, były skromne i trafiły do nielicznych. Podwyżek nie otrzymali np. lekarze, którzy rezydenturę zaczęli przed drugą połową 2017 roku. W efekcie ci, którzy zaczynają specjalizację, otrzymają 400-500 zł więcej. Zdarza się, że nawet specjaliści nie mają takich kwot jak po podwyżkach rezydenci. W szpitalach, w których jest taka sytuacja, najwcześniej pojawiły się problemy z powodu masowego wypowiadania klauzuli opt-out.
Mimo dramatycznych obrazków ze szpitali podczas debaty w komisji zdrowia (3 stycznia) poświęconej protestom były już minister Konstanty Radziwiłł zapewniał: „Nie mamy do czynienia z sytuacją krytyczną”.
Jeszcze większe oburzenie wywołały słowa ministra wypowiedziane dwa dni później po rozmowach z Porozumieniem Rezydentów. Stwierdził, że rezydenci chcieli rozmawiać tylko o pieniądzach. „Przyszliśmy rozmawiać o pieniądzach, ale w sensie wzrostu nakładów na zdrowie. Bez tego nie da się naprawiać systemu” – prostował Krzysztof Hałabuz, szef Porozumienia Rezydentów.
Przed spotkaniem Radziwiłł zapowiadał, że przedstawi „pakiet rozwiązań dający im bardziej atrakcyjne warunki”. Nic takiego nie padło. Wobec braku choćby cienia szansy na porozumienie dymisja ministra była przesądzona.
Czy nowy minister Łukasz Szumowski sobie poradzi, pokażą najbliższe dni. Wielkie nadzieje pokładają w nim zarówno lekarze, jak i rządzący.
– Argumentów, aby zakończyć spór, jest wiele – mówi wiceprzewodniczący sejmowej komisji zdrowia Tomasz Latos z PiS. – Są to nie tylko podwyżki płac, jakie już otrzymali rezydenci, ale szykowane duże zmiany ustawowe, a przede wszystkim zwiększenie ...