Procesy
Ryzykowny prysznic
Robert Horbaczewski
Szpital tak powinien zorganizować funkcjonowanie szpitalnej łazienki, aby na posadzce nie zalegała woda. Okresowe sprzątanie czy pozostawienie pacjentom mopa do ich własnego użytku nie oznacza zapewnienia bezpieczeństwa.
Marianna P. (dane zmienione) była pacjentką Szpitala Wojewódzkiego w Sieradzu. Około godz. 6.00 rano 9 lipca 2014 roku udała się do łazienki. Tam poślizgnęła się na mokrej posadzce i upadła, doznając złamania nasady dalszej prawej kości ramiennej oraz złamania lewego przedramienia. Tyle fakty.
Przed sądem 81-letnia kobieta zażądała odszkodowania w wysokości 170 zł za koszty leczenia u ortopedy i rehabilitację.
Ubezpieczyciel szpitala nie uznał roszczenia. Stał na stanowisku, że pomiędzy zachowaniem placówki, a szkodą, której doznała pacjentka, nie ma związku przyczynowego.
Z ceratą w tle
Sąd Rejonowy w Sieradzu ustalił, że w łazience, gdzie upadła pacjentka, obok sedesu zamontowany był prysznic z zasłoną z ceraty. Woda z natrysku spływała bezpośrednio na posadzkę, w której była zamontowana kratka ściekowa. Zasłona prysznicowa nie przylegała bezpośrednio do podłogi. Kiedy więc pacjenci korzystali z natrysku, woda z prysznica spływała po zasłonie, a jej nadmiar wypływał na podłogę. W pomieszczeniu postawiono mop, by pacjenci mogli posprzątać zalaną posadzkę. Mimo to zdarzało się, że na podłodze zalegała woda, a nawet wylewała się na szpitalny korytarz.