Pediatria
Alarm – inwazyjna choroba meningokokowa
O objawach mogących świadczyć o inwazyjnej chorobie meningokokowej z dr n. med. Alicją Karney, kierownikiem Oddziału Hospitalizacji Jednego Dnia Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie, rozmawia Olga Tymanowska
MT: Inwazyjna choroba meningokokowa może doprowadzić do zgonu nawet w ciągu 24 godzin. Jakie są objawy alarmujące?
Dr Alicja Karney: Inwazyjna choroba meningokokowa może być bardzo niebezpieczna. Wcześniej zupełnie zdrowe kilkuletnie dziecko skarży się na złe samopoczucie, bóle mięśni, dreszcze i gorączkę, czyli ma niecharakterystyczne objawy podobne do przeziębienia. Mogą się pojawić także wymioty, biegunka lub utrata apetytu. Objawy nie występują w określonej kolejności. Po 4-6 godzinach można zaobserwować przejściową poprawę, która na krótko maskuje pogorszenie stanu ogólnego. Po tym czasie objawy mogą bardzo szybko narastać.
Objawem, który powinien nas zaniepokoić, jest zmiana zachowania dziecka, które staje się apatyczne lub nadwrażliwe. Czasem ciągle chce być na rękach mamy, jest płaczliwe. Ale czasem odwrotnie, nie chce być przytulane, ma przeczulicę. Objawy są zależne od wieku dziecka, a także od tego, czy dochodzi do zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, czy jest to sepsa. Mniej specyficzne są u niemowląt, bardziej zauważalne u dzieci starszych. W przypadku zapalenia opon mózgowych-rdzeniowych często występują bóle głowy, wymioty, światłowstręt, sztywność karku.
W przypadku sepsy często pojawia się charakterystyczna wysypka pod postacią wybroczyn na skórze. Są to początkowo pojedyncze zmiany, dlatego tak ważne jest bardzo dokładne obejrzenie całej skóry dziecka, również pod pieluchą. Wybroczyny często są zlokalizowane w miejscach trudno dostępnych. Kiedyś miałam pacjenta, u którego wybroczyna była umiejscowiona na wewnętrznej części spojówki dolnej oka. Trzeba też poprosić rodziców, by bardzo uważnie obserwowali dziecko. Należy ich uświadomić, jaka jest to choroba i jak może się manifestować.
MT: Współpraca między pediatrą a rodzicem jest niezwykle ważna?
A.K.: Tak, ma kluczowe znaczenie. Choć wiedza w tym zakresie nie jest wystarczająca. Jak wynika z badań Instytutu Kantar Millward Brown, co czwarta matka nie słyszała o istnieniu meningokoków, a połowa spośród tych, które słyszały o szczepieniach przeciwko meningokokom, wie, że choroba najczęściej dotyka dzieci w pierwszym r.ż. Co druga matka nie potrafi wymienić żadnych objawów zakażenia. Dlatego, gdy podejrzewamy infekcję meningokokową, należy uczulić rodziców na takie objawy jak gorączka. Sygnałem alarmowym IChM jest gorączka, która słabo poddaje się leczeniu lekami przeciwgorączkowymi. Często przy wysokiej gorączce dziecko ma bardzo zimne kończyny, co jest związane z zaburzeniem krążenia obwodowego. To kolejny sygnał, który powinien nas zaniepokoić. Charakterystyczny jest też wydłużony czas powrotu kapilarnego. Bada się, go przyciskając paznokieć pacjenta przez 5 sekund. Skóra powinna się zaróżowić w czasie do 2 sekund. Zaburzony powrót włośniczkowy sugeruje zaburzenia krążenia obwodowego i mogące rozwijać się uogólnione zakażenie. Można też wykonać „test szklanki” w przypadku obecności zmian na skórze. Nieblednąca pod wpływem ucisku osutka świadczy o jej krwotocznym charakterze.