Błędne koło terapii
Trudno być na pierwszej linii frontu
Prof. dr hab. med. Marek Dedecjus1
Opracowała: Olga Tymanowska
Gdyby lekarz POZ miał w gabinecie USG i był za jego wykonywanie odpowiednio wynagradzany, droga pacjenta do prawidłowej diagnozy byłaby znacznie krótsza. To przełożyłoby się też na oszczędności dla systemu, bo taniej finansować diagnostykę, niż leczyć chorobę, szczególnie w zaawansowanym stadium.
Portret pacjentki, która się do mnie zgłosiła
40-letnia kobieta została skierowana do Kliniki Endokrynologii i Medycyny Nuklearnej COI w Warszawie z podejrzeniem nowotworu złośliwego (w badaniu cytologicznym stwierdzono kategorię V). W momencie zgłoszenia się była w bardzo dobrym stanie klinicznym. W wywiadzie choroba Hashimoto leczona hormonalną terapią substytucyjną. Brak innych obciążeń. Wywiad rodzinny ujemny. W badaniu USG zlokalizowana w lewym płacie tarczycy hipoechogeniczna, dobrze ukrwiona zmiana ogniskowa z mikrozwapnieniami o wielkości 17 x 20 mm, słabo wyczuwalna palpacyjnie.
Pacjentka zgłaszała ucisk na szyję i problemy z połykaniem. Objawy nasilały się wieczorem, często uniemożliwiały prawidłowy sen.
Badanie fizykalne nie ujawniło żadnych nieprawidłowości. Podstawowe badania laboratoryjne były prawidłowe.
Historia poprzedniej, nieudanej terapii
40-letnia kobieta, nauczycielka języka angielskiego, zgłosiła się do lekarza POZ z powodu ucisku na szyję i trudności z połykaniem. Po zebraniu wywiadu i badaniu palpacyjnym lekarz POZ nie stwierdził żadnych odchyleń od normy i zalecił zdrowy tryb życia, ograniczenie stresu i uprawianie sportu. Po kilkunastu tygodniach pacjentka ponownie zgłosiła się do tego lekarza. Przyczyna? Brak poprawy. Lekarz zalecił stosowanie leków przeciwbólowych i uspokajających oraz dalszą obserwację.
Po pół roku dolegliwości się utrzymywały, przy czym charakterystyczne było to, że pojawiały się wieczorem i rano, przed wyjściem do pracy. Ze względu na zmienny charakter objawów lekarz podejrzewał tło psychogenne i skierował pacjentkę do lekarza ...