ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Historia medycyny
Otwierał ludziom oczy
Dr hab. n. hum. Ryszard W. Gryglewski, prof. UJ
Ksiądz doktor Wacław Szuniewicz pozostaje jedną z najciekawszych i zarazem najpiękniejszych postaci w historii medycyny, lekarzem, o którym powiedziano, że „otwierał ludziom oczy”.
Urodzony w 1891 roku w Głębokiem, wówczas w guberni wileńskiej, w szlacheckiej rodzinie o korzeniach sięgających przynajmniej XVI stulecia, od najmłodszych lat przejawiał zainteresowanie przyrodą, co szło u niego w parze z głęboką religijnością. Jako uczeń renomowanego gimnazjum klasycznego w Smoleńsku pewnego popołudnia zniknął i błąkał się samotnie po okolicznych lasach przez trzy dni. Skrajnie wyczerpany powrócił do strwożonych rodziców i przepraszając za swój postępek wyjaśnił domownikom, że musiał w samotności przemyśleć, co dalej począć ze swoim życiem. Miał wówczas oznajmić: „Radziłem się Boga i przyrody”.
Ocalał i uznał to za znak
Idąc za głosem serca i rozumu, zdecydował wówczas o podjęciu studiów lekarskich w znakomitym Instytucie Medycznym im. Iwana Michajłowicza Sieczenowa w Moskwie, które przyszło mu kończyć w czasie, gdy dookoła szalała I wojna światowa. Jako świeżo upieczony doktor medycyny znalazł się w mieście nazywanym wówczas Wiernyj, czyli późniejszej Ałma-Acie w Kazachstanie. Jednak nie długo zagrzał tam miejsca, gdyż skrwawiona armia rosyjska wcieliła go w swoje szeregi.
Poszedł na front. Ocalał i zdołał powrócić do Smoleńska. Tu opiekował się chorymi na tyfus, którym niebawem sam się zaraził. Jego życie zawisło na włosku, lecz przetrwał kryzys i zaczął zdrowieć. Jako rekonwalescent, jeszcze w szpitalu, nabawił się ropnego zapalenia uda. Ponownie udało mu się przetrwać. I, jak później wspominał, uznał to za widomy znak opatrzności Bożej.
Tymczasem wojenne wrzenie trwało nadal, mimo że światowy konflikt dobiegł końca. Rewolucyjny chaos w Rosji i wojna polsko-bolszewicka oddalały go ciągle od ojczyzny. Przymusowo przesiedlony w głąb dawnego imperium carów, do Woroneża, przyjął posadę lekarza okulisty w tamtejszym szpitalu Kasy Chorych.
Do rodzinnego kraju powrócił dopiero w 1922 roku. Znalazł dla siebie przystań w wileńskiej klinice pediatrycznej kierowanej przez prof. Wacława Jasińskiego, który przyjął go na stanowisko asystenta. Jednocześnie prowadził prywatny gabinet okulistyczny.