Geriatria
Zatorowość płucna u seniora – pułapki diagnostyczne
Opracowanie: dr n. med. Katarzyna Broczek
Można powiedzieć: Myśl o wiośnie, a łatwiej rozpoznasz zatorowość płucną! Wiosna jest najdziwniejszą porą roku, przynajmniej w tej części świata. Od dawien dawna nie można przewidzieć jej przebiegu, co doskonale ilustrują archaiczne porzekadła o marcu i kwietniu. Pada śnieg i dmie silny wiatr, potem, dla odmiany, robi się upalnie, to znów leje deszcz, a zaraz potem świeci słońce, chmury przybierają najróżniejsze kształty, a czasem na niebie ukazuje się zwiewna tęcza. Najdziwniejsze jest w tym wszystkim to, że nikt się temu nie dziwi, bo to przecież wiosna i tak ma być.
Podobnie jest z zatorowością płucną. Objawy tej choroby mogą być niecharakterystyczne, a obraz kliniczny indywidualnie zmienny do tego stopnia, że rozpoznanie jest często przypadkowe, a czasem bywa formułowane dopiero po śmierci pacjenta.
Zdarza się też, że kliniczne podejrzenie zatorowości płucnej nie znajduje żadnego potwierdzenia w badaniach obrazowych, choć objawy wydają się właśnie układać w typowy zespół. Dzięki postępowi w zakresie diagnostyki coraz częściej rozpoznaje się przewlekłe zakrzepowo-zatorowe nadciśnienie płucne (CTEPH), w tym u pacjentów, u których nigdy wcześniej nie rozpoznawano żylnej choroby zakrzepowo-zatorowej.
Poniżej zostaną przedstawione cztery przypadki zatorowości płucnej, z którymi autorka spotkała się w swojej praktyce lekarskiej. Wszystkie opisy dotyczą osób w starszym wieku i wskazują na to, że choroby typowe dla wieku podeszłego zamazują obraz kliniczny zatorowości płucnej, ujawniając chimeryczność tego zespołu chorobowego.
Przypadek 1
Pan Zenon, 90-letni inżynier mechanik, od 25 lat na emeryturze, zgłosił się na szpitalny oddział ratunkowy (SOR) z powodu narastającej stopniowo duszności i kaszlu.
W ciągu poprzedzających zgłoszenie ośmiu tygodni dwukrotnie przebywał w innym szpitalu z rozpoznaniem zaostrzenia przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP) i niewydolności serca. Pacjent twierdził, że pogorszyła się jego wydolność wysiłkowa. Przy przyjęciu do szpitala był w dość dobrym stanie ogólnym, samodzielnie chodził i był w pełni zorientowany co do własnej osoby, czasu i miejsca.