Prawo
Czy roszczeniowy pacjent istnieje i dlaczego jest kobietą?
Lek. Radosław Drozd,
Jedną z klasycznych postaci błędu medycznego jest błąd rozpoznania (błąd diagnostyczny).[1] Wynika zazwyczaj z niewłaściwej interpretacji symptomów (objawów) i może polegać albo na nierozpoznaniu rzeczywistej choroby (błąd diagnostyczny negatywny), albo na mylnym stwierdzeniu choroby faktycznie nieistniejącej (błąd pozytywny). Wywiera zwykle najdalej idące, negatywne konsekwencje dla pacjenta, ponieważ rozpoznanie stanowi pierwszy i najważniejszy krok w procesie terapeutycznym i jeśli jest nieprawidłowe, może pociągać za sobą wybór niewłaściwych metod i środków leczenia, a w konsekwencji prowadzić do powstania poważnych szkód, często o charakterze nieodwracalnym.
Zdaniem jednej z autorek zajmujących się problematyką cywilnej odpowiedzialności za błąd medyczny, wraz z postępem medycyny, doskonaleniem metod diagnozy oraz rozwojem nowych technik terapii, klasyczne postacie błędu lekarskiego, będące następstwami uchybienia zasadom wiedzy medycznej, występują coraz rzadziej. Coraz częściej przyczyną szkód występujących u pacjentów staje się nieostrożne, niestaranne działanie albo innego rodzaju uchybienie ze strony lekarza, personelu medycznego, a także samego zakładu leczniczego.[2]
Alarm w ginekologii i położnictwie
Najbardziej dramatyczne skutki błędów diagnostycznych obserwuje się w dziedzinach zabiegowych, przede wszystkim w chirurgii oraz w ginekologii i położnictwie. W tej ostatniej dziedzinie skutki błędu diagnostycznego mogą dotyczyć nie tylko samej pacjentki, ale również mającego urodzić się dziecka. Tak sformułowane ryzyko nakłada na specjalistów w tej dziedzinie szczególny obowiązek zachowania zasad aktualnej wiedzy medycznej i należytej staranności. Przykładami świadczącymi o wadze takich następstw niech będą poniższe sprawy, których wspólnym mianownikiem jest błąd diagnostyczny na etapie prowadzenia ciąży.
Przypadek 1, czyli nie wiem, co się stało
30-letnia kobieta, w trzeciej ciąży – pierwsza zakończona urodzeniem zdrowego dziecka, druga zakończona poronieniem.
Pacjentka była pod opieką lekarki, specjalistki ginekologii i położnictwa. W przebiegu ciąży lekarka, zarówno w gabinecie lekarskim, jak i w trakcie hospitalizacji przed porodem, wykonała łącznie dziewięć badań ultrasonograficznych oceniających rozwój ciąży. W opisie każdego badania powtarzał się zapis: „cztery kończyny widoczne, o prawidłowej ruchomości”.
Dziecko urodziło się w 39. tygodniu ciąży przez cięcie cesarskie, z powodu zagrażającej zamartwicy wewnątrzmacicznej. Po urodzeniu okazało się, że dziecko nie ma kończyn: posiada jedynie kikuty ramion z pojedynczym palcem na kikucie lewym oraz min...