Made in poland

Gdy guz jest umiejscowiony w pniu mózgu

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Konsultacja medyczna: dr Wojciech Wasilewski

Przypadek sprawił, że podczas wędrówki po przychodniach i szpitalach pacjentka trafiła nie tylko na doświadczonego, ale i odważnego lekarza, który zastosował nowatorską metodę leczenia.

Gehenna pani Doroty, 29-letniej mieszkanki gdańskiej dzielnicy Brzeźno, rozpoczęła się półtora roku temu. Wtedy to dziwne objawy zaczęły młodej kobiecie utrudniać codzienność.

– Pojawiły się bóle głowy i zawroty i nikt nie wiedział, co mi jest – wspomina. Początkowo zdarzały się od czasu do czasu, potem coraz częściej. Lekarz rodzinny orzekł, że przyczyną dolegliwości może być kręgosłup szyjny i potrzebna będzie konsultacja w poradni neurochirurgicznej.

Neurochirurg doradził, by zapisała się na basen. Gimnastyka w wodzie działa w przypadku zmian zwyrodnieniowych zbawiennie, więc i jej powinna pomóc. Zaczęła uczęszczać na basen, i to regularnie, ale czuła się jeszcze gorzej. Drętwiały jej ręce i nogi, cierpiała z powodu rwy barkowej, a potem kulszowej, zdarzały się też incydenty nagłej chwilowej utraty wzroku. W trakcie jednego z takich ataków trafiła na szpitalny oddział ratunkowy. Tam poradzono jej, by zrobiła rezonans kręgosłupa w odcinku szyjnym i lędźwiowym.

– Już w rezonansie odcinka szyjnego widać było bliżej nieokreśloną zmianę patologiczną w obrębie głowy – opowiada pani Dorota. Wkrótce potem młoda kobieta straciła przytomność i z obrzękiem mózgu trafiła na Kliniczny Oddział Ratunkowy w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. Tam zlecono jej dodatkowo badanie rezonansem magnetycznym całej głowy. Wynik odebrała na początku kwietnia br. Był jak wyrok śmierci. Guz, który najpewniej powodował dolegliwości, ze względu na położenie był nieoperacyjny. Siostra namówiła ją, by zasięgnęła jeszcze opinii onkologa. Lekarka poprosiła o konsultację lekarzy z Oddziału Neurochirurgii w zarządzanym przez spółkę Copernicus Szpitalu im. Mikołaja Kopernika. Tym sposobem pani Dorota trafiła do dr. n. med. Wojciecha Wasilewskiego.

Do góry