Opinia

Niedopilnowane dzieci w rękach chirurgów

Danuta Pawlicka

Chirurdzy z Poznania, którzy zszywali trzustkę i rekonstruowali przeponę u nastolatków, wiedzą, że niektórych poważnych urazów można było uniknąć.

To był jeden z najbardziej dramatycznych zbiegów okoliczności, gdy zaledwie w ciągu kilku dni trafiło do nas troje dzieci z tak ciężkimi uszkodzeniami organów wewnętrznych – mówi prof. dr hab. med. Przemysław Mańkowski, chirurg dziecięcy kierujący Kliniką Chirurgii, Traumatologii i Urologii Dziecięcej Szpitala Klinicznego im. K. Jonschera w Poznaniu.

U jednej z dziewczynek, którą przetransportowano do Poznania z powiatowego ośrodka, enzymy trzustkowe dosłownie zalewały jelita. Nie ma w tym opisie przesady, bo trzustka dziecka została rozdeptana końskim kopytem. Tutaj nie było szansy na poskładanie kawałków w całość, więc jedynym rozwiązaniem okazało się ocalenie części najmniej uszkodzonej. Konsekwencje wypadku, jak podkreśla kierujący operacją prof. Mańkowski, pozostaną na całe życie, bo ten uszkodzony gruczoł już się nie zregeneruje. Pacjentka, od początku będąca teraz pod opieką specjalisty, skazana jest na zażywanie insuliny i enzymów trzustkowych. Odkąd na niektórych tablicach świetlnych kierowca czyta „zapnij pasy”, trudno zrozumieć, jak mogło dojść do innego wypadku, o którym opowiada poznański chirurg. Dziecko nie zostało przypięte pasami, więc tylko brak wyobraźni osoby dorosłej odpowiada za to, że na skutek gwałtownego zderzenia wyleciało ono z impetem przez szybę na zewnątrz auta.

Do góry