Innowacje
COVID-19: Zmniejszyć ryzyko powikłań
Alicja Giedroyć
Trwa premierowy program badania leku dającego nadzieję na zapobieganie ciężkim powikłaniom płucnym w przebiegu zakażenia koronawirusem lub ich zmniejszenie. Pierwszy pacjent został zakwalifikowany 9 kwietnia.
Badanie, które przeprowadza zespół ekspertów i specjalistów chorób zakaźnych z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, jest prowadzone w kilku ośrodkach: oprócz Wrocławia m.in. w Łodzi i Poznaniu. Program został zakwalifikowany i sfinansowany przez Agencję Badań Medycznych jako jeden z priorytetowych kierunków walki z epidemią COVID-19.
– Coraz więcej osób zakażonych koronawirusem jest kierowanych na kwarantannę domową lub do izolatoriów. U większości choroba będzie przebiegała łagodnie. U 20-25 proc. można się jednak spodziewać nasilenia objawów, w tym zapalenia płuc i niewydolności oddechowej, które mogą wymagać leczenia na oddziale intensywnej terapii z użyciem respiratora. Z doświadczeń innych krajów wiemy, że niekorzystnym przebiegiem zagrożone są osoby starsze oraz z przewlekłymi chorobami płuc i serca, nadciśnieniem, cukrzycą, przewlekłą chorobą nerek. Im wszystkim, poprzez udział w naszym programie terapeutycznym, proponujemy rozwiązanie, które, jak liczymy, zmniejszy ryzyko powikłań – wyjaśnia p.o. rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu prof. Piotr Ponikowski. W zapewnieniu bezpieczeństwa pacjentów i personelu kluczową rolę odegra telemedycyna.
– Osobom zakwalifikowanym do badania dostarczymy sprzęt, który będzie monitorował ich najważniejsze funkcje życiowe. Są to: termometr, ciśnieniomierz, urządzenie do pomiaru saturacji. Wyniki będą na bieżąco analizowane w naszym centrum telemedycznym. Dodatkowo, połowie osób wybranych w sposób losowy zaproponujemy leczenie chlorochiną przez 14 dni. Jest to lek stosowany od kilkudziesięciu lat w zapobieganiu i leczeniu malarii oraz chorób reumatycznych. Mamy podstawy by sądzić, że chlorochina może być skuteczna w zapobieganiu rozwojowi zapalenia płuc, powikłaniom oddechowym, w tym konieczności leczenia na oddziałach intensywnej terapii. Jednak obecnie nie wiemy tego na pewno i dlatego istnieje pilna potrzeba, aby takie badanie przeprowadzić – tłumaczy prof. Ponikowski. – Mamy nadzieję, że pozwoli to zgromadzić wiarygodne dowody na skuteczność jego działania u chorych z COVID-19, a w konsekwencji na rutynowe wprowadzenie go do praktyki leczenia – dodaje.
Zmniejszenie ryzyka powikłań znacząco skróci czas choroby, a w konsekwencji przyczyni się do ograniczenia pandemii i jej skutków zdrowotnych, społecznych oraz ekonomicznych nie tylko w Polsce, ale także na świecie.
– To było ogromne wyzwanie – przyznają koordynujące prace prof. Ewa Jankowska i prof. Brygida Knysz z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
– Uruchomienie tak dużego i ważnego badania w ciągu dwóch tygodni, przy uwzględnieniu obecnych braków na rynku, było wyjątkowo trudne. Musieliśmy w niespotykanym tempie procedować kwestie formalne przy współpracy z innymi ośrodkami, a także zdobyć i zakupić niezbędny sprzęt. Wszyscy uczestnicy musieli otrzymać ustandaryzowane urządzenia, np. termometry sprowadzaliśmy z Szanghaju. Dzięki dobrej woli oraz wysiłkowi wielu ludzi mamy wszystko, czego potrzebujemy i mogliśmy rozpocząć badanie – podkreśla prof. Jankowska.
Badanie jest realizowane w ścisłej współpracy z zespołem lekarzy zakaźników Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, z prof. Brygidą Knysz, prof. Leszkiem Szenbornem i prof. Krzysztofem Simonem na czele. W programie weźmie udział 400 osób.