Fitoterapia

O ziołach z powagą

O medycynie naturalnej, która doczekała się wsparcia WHO, z prof. dr hab. farm. Ireną Matławską, wieloletnim kierownikiem Katedry Farmakognozji Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, autorką prac na temat izolacji flawonoidów i kwasów fenolowych oraz wykorzystania roślin w lecznictwie, rozmawia Danuta Pawlicka

MT: Zacytuję zdanie jednego z lekarzy: Jeżeli nie ma dużych badań klinicznych, to na czym mam się opierać?

Prof. Irena Matławska: Leki roślinne mogą mieć status produktu leczniczego dobrze udokumentowanego właśnie badaniami składu, badaniami in vitro, in vivo, klinicznymi. Rzeczywiście, lista takich ziół nie jest imponująca, ale druga grupa to produkt leczniczy tradycyjny, kiedy nie są wymagane badania, bo okres stosowania w danym zakresie ma dostatecznie długą tradycję, potwierdzającą skuteczność i bezpieczeństwo.

Zwykle badania według nowoczesnych standardów potwierdzają wskazanie tradycyjne, a często stwierdza się aktywność wcześniej nieznaną, np. ziele dziurawca okazało się nie tylko środkiem poprawiającym trawienie, ale udowodniono jego korzystne działanie w depresji. Trzeba jednak wiedzieć, że wchodzi też w interakcje z różnymi lekami syntetycznymi, obniżając ich stężenie w organizmie.

Najłatwiejsze jest negowanie różnych terapii, zasłaniając się stwierdzeniem, że nie jest to EBM (Evidence-Based Medicine). Liczne artykuły wskazują jednak na niedoskonałości metod badań klinicznych, oceny wyników badań klinicznych, podawanie wyników nie w wartościach bezwzględnych, z których nie wynikają wielkie korzyści, ale względnych (Szafraniec SI, Sakowska IE: Błędy w interpretacji dowodów klinicznych, Farmakoekonomika 3/2004). Chciałabym wyjaśnić, dlaczego w dalszym ciągu mało jest badań klinicznych dotyczących ziół, których nie można opatentować i czerpać z tego korzyści. Badania wymagają sponsora, któremu muszą się zwrócić poniesione koszty, a badanie ziół tego nie gwarantuje.

MT: Lekarz rodzinny wie, że antybiotyki, z których nadużywaniem obecnie walczy nie tylko Europa, szybko poradzą sobie z infekcją górnych dróg oddechowych, ale nie ma pewności, iż lek roślinny wymagający dłuższego czasu podawania okaże się równie skuteczny.

I.M.: Antybiotyki są ważną grupą leków, ale nadużywaną w zakażeniach wirusowych, chociaż wiadomo, że działają na bakterie. Na pewno przy zwykłej infekcji sprawdzi się gorąca kąpiel i herbatka malinowa lub lipowa z imbirem, miodem oraz pozostanie w domu pod ciepłą kołdrą. Jednak często nie chcemy brać zwolnienia i bierzemy antybiotyk, co może też być niebezpieczne dla zdrowia. Należy zdawać sobie sprawę, że antybiotyki niszczą też bakterie probiotyczne naszego organizmu, osłabiają odporność, w krótkim czasie możemy więc zachorować na kolejną infekcję. Mówi się, że organizm potrzebuje co najmniej roku, aby odbudować straty poczynione przez antybiotyk.

Do góry