ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Komunikacja
Lekarze muszą mieć informacyjną szczepionkę
MT: Liczy się news, nieważne czy sprawdzony, który podniesie oglądalność.
Dr hab. Jacek Wasilewski: Nie do końca zgodzę się z tą opinią, bowiem zmieniły się warunki w systemie medialnym. Pierwsza kwestia to szybkość – stała się ona fetyszem mediów. Często szybsze podanie informacji to ściągnięcie uwagi, a media prywatne sprzedają dziś uwagę (publiczne zresztą też). Tak więc jeśli nie jesteśmy skłonni płacić za treści medialne – a rynek pokazuje, że dopiero zaczynamy być skłonni płacić za rzetelne informacje, podobnie jak za dobre filmy w dobrej jakości – wówczas najważniejsze jest ściągnięcie uwagi, żeby ją sprzedać reklamodawcom. Media zachowują się różnie. Nawet jeśli dziennikarze wzdragają się przed pewnymi praktykami, jak clickbaits, to wydawcy pod presją menadżerów sprzedaży usiłują wszelkimi sposobami ratować się przed spadkami. To doprowadziło do sytuacji w WP.PL, gdzie dziennikarz łączący tę pozycję z zarządzaniem tak bardzo się trwożył o utratę reklam z rządowego przedsiębiorstwa, że nie tylko cenzurował krytyczne artykuły, ale i stworzył fikcyjne osoby, które chwaliły ministerstwo. Podobny mechanizm zagrożenia pracy możemy zauważyć w telewizji publicznej. Szeregowi dziennikarze zarabiają bardzo mało, a większość dochodu mają, tak jak lekarze, z dyżurów lub z konkretnego materiału. Krnąbrność oznacza problemy, np. zagrożenie spłaty kredytu za mieszkanie. Może dlatego kluczowe postacie walczące ze złem w mitologii amerykańskiej – jak Supermen (Clark Kent) czy Spiderman (Peter Parker) były samotnymi dziennikarzami.
MT: Dziś są ciężkie czasy walki plemiennej.
J.W.: To prawda, ale rzetelność dziennikarska zawsze miała takie problemy. Przed wojną prasa judziła i antagonizowała różne grupy społeczne, w PRL-u judziła i zohydzała wybranych wrogów, tak jest i dzisiaj. Nie mamy świadomości, że system zdrowych...
MT: Ofiarą mediów stają się niejednokrotnie przedstawiciele zaufania publicznego, w tym lekarze.