TYLKO DO 5 GRUDNIA! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Ostry dyżur
Najpierw dotyk, potem algorytmy
Danuta Pawlicka
Strach przed koronawirusem powołał do życia nową specjalizację: medyka wirtualnego. Czy zdalny lekarz odeśle badania fizykalne do lamusa, a algorytmy sztucznej inteligencji zastąpią lekarza?
Już od jakiegoś czasu odbieram pytania o drogi sądowe dotyczące błędów powstałych w kontekście zdalnego leczenia. Lekarze sami zaczynają dostrzegać problem i w pierwszej kolejności powinni ograniczać teleporady, gdy pacjentem jest dziecko. Nie wyobrażam sobie, jak można ocenić stan bolącego gardła, nie oglądając gardła małego pacjenta. A mówiąc ogólnie, ja nie znam innej metody badań z pominięciem badań fizykalnych, na przykład bez dotknięcia brzucha pacjenta. Badania obrazowe? Tak, ale jako dodatkowe. Lekarze na pewno znają popularne powiedzenie: pacjent zawsze kłamie, ale objawy nigdy (przyp. red.: serialowy dr House nosił koszulkę z napisem: Everybody lies). Nadal obowiązuje triada badań z wywiadem na pierwszym miejscu i tego uczę studentów na zajęciach z etyki – mówi dr n. med. Krzysztof Kordel, patolog, specjalista medycyny sądowej, wiceprezes Wielkopolskiej Izby Lekarskiej, wykładowca etyki na Uniwersytecie Medycznym w Poznaniu (UMP).
Opukiwanie reliktem przeszłości?
Fizykalne badanie docenia także dr n. med. Dariusz Godlewski, onkolog, dyrektor Ośrodka Profilaktyki i Epidemiologii Nowotworów w Poznaniu, który zaprzecza futurystom wieszczącym koniec epoki opukiwania i osłuchiwania chorego.
– Jesteśmy zafascynowani możliwościami nowych narzędzi, m.in. do zdalnego kontaktu z pacjentem, ale nie dopuszczam nawet myśli, aby można było zrezygnować z osłuchiwania serca i płuc. Absolutnie nie! Trendy rzeczywiście są takie, aby sięgać do technologii, ale należy je traktować jako uzupełnienie potwierdzające diagnostykę – mówi lekarz.
Swoją wypowiedź uzupełnia uwagą o pacjentach onkologicznych, którzy od kilku miesięcy trafiają do poznańskiego ośrodka z zaawansowanymi zmianami.
– Większość z nich zgłasza się o kilka miesięcy później niż powinni. Jest to skutek ograniczenia fizycznych kontaktów z lekarzami i fizykalnych badań! – uważa poznański onkolog.
Stanowczym przeciwnikiem upowszechniania poradnictwa telefonicznego kosztem badań fizykalnych jest prof. dr n. med. Witold Szyfter, otolaryngolog z Kliniki Otolaryngologii i Onkologii Laryngologicznej w poznańskim Szpitalu Klinicznym im. W. Święcickiego.