Ostry dyżur
Wstydzić należy się niewiedzy
Medical Tribune: Czy w Polsce mobilny gabinet z medykami odniósłby podobny sukces jak w Anglii, skoro jeżdżący po kraju mammobus zdobywa coraz większe zainteresowanie Polek?
Dr n. med. Aneta Cybula: Raczy pani żartować? W naszym społeczeństwie, gdzie nie mówi się otwarcie o seksie i nadal stygmatyzuje osoby żyjące z HIV? Sam pomysł jest świetny, ale uważam, że niewykonalny w Polsce. Ludzie wstydziliby się przyjść, bo ktoś inny zauważy, osądzi i będzie temat do plotek.
MT: Tzw. choroby wstydliwe pozostaną z nami na zawsze, przynosząc zgorszenie?
A.C.: Osobiście nie lubię tego określenia. Nazywam rzeczy po imieniu: choroby przenoszone drogą płciową. One są przenoszone poprzez kontakty płciowe i czego się tutaj wstydzić? Zwłaszcza że niemal wszyscy seks uprawiali, uprawiają i będą uprawiać! Jeśli ktoś uprawia seks bez prezerwatywy z osobami o nieznanym statusie, to musi liczyć się z ryzykiem zakażenia m.in. kiłą, rzeżączką, HIV, wirusowym zapaleniem wątroby typu C, wirusem brodawczaka ludzkiego (HPV − human papillomavirus).
MT: Jesteśmy bardziej wstydliwi od innych nacji, skoro niektóre Polki zaburzenia statyki narządu rodnego ukrywają do końca życia?
A.C.: Myślę, że trwanie w takich wyborach jest mentalnością niewolnika – lepiej już nie będzie, jakoś muszę wytrzymać. Jeżeli ona nie wie, że ma wybór, to ten fakt uświadamia nam, jak ważna jest edukacja i profilaktyka oraz właściwe działanie. Nie znam osoby, która po poprawieniu jakości życia chciałaby wrócić do tego gorszego. Być może wymaga to trochę wysiłku, działań, kolejek w przychodniach NFZ, ale warto. Ukrywanie „wstydliwych” przypadłości jest wydawaniem osądu o samym sobie i wydawaniem wyroku na siebie.
MT: Przemyślana profilaktyka i merytoryczna edukacja od ucznia po wiek dojrzały zmieni mentalność polskiego niewolnika?
A.C.: Przede wszystkim nauczyłaby dbać o swoje i partnera/partnerki zdrowie. Jeśli rodzice nie potrafią rozmawiać o sprawach intymnych, jeśli nie ma edukacji w szkole, to jedynym źródłem informacji staje się internet, który czasem używa nazwy „choroby wstydliwe”, żeby jeszcze bardziej podkreślić, że seksu trzeba się wstydzić. Wstydzić należy się niewiedzy, czyli tego, że po ryzykownych kontaktach seksualnych nie wykonuje się badań w kierunku chorób przenoszonych drogą płciową (STD − sexually transmitted diseases). Oprócz HIV wszystkie STD dają się szybko i skutecznie leczyć. Lubię hasło „Każdy wynik testu jest dobry”; jeśli wynik w kierunku zakażenia HIV jest dodatni, to można pacjenta szybko leczyć i kontrolować wirusa, a jeśli ujemny, to należy zadbać o bezpieczny seks (włączając w to farmakologiczną profilaktykę HIV, jaką jest PrEP). PrEP (pre-exposure prophylaxis) jest profilaktyką, która może uchronić przed zakażeniem HIV, gdy lek zastosuje się przed uprawianiem seksu i przez pewien czas po stosunku. Jedną tabletkę preparatu zażywa się raz dziennie. Znajdują się w niej dwa leki przeciw HIV, które blokują ważne etapy kopiowania wirusa, utrudniając w ten sposób zakażenie. Przyjmujący lek powinien pamiętać o jego regularnym zażywaniu, bo tylko wtedy może liczyć na zahamowanie zakażenia.
Inne, specjalne dawkowanie tego leku jest ograniczone tylko do mężczyzn utrzymujących kontakty seksualne z mężczyznami.
Zdjęcia: Napadon Srisawang /iStock/Getty Images Plus/Getty Images, Alessandro Biascioli/iStock/Getty Images Plus/Getty Images, Włodzimiezr Wasyluk