Medical Tribune: W sieci zawrzało, gdy okazało się, że składka na samorząd wzrośnie. Lekarze wskazują wydatki, z których można zrezygnować: bale, wycieczki czy wydawanie gazet. Mają rację?

Lek. Łukasz Jankowski: Ich reakcja mnie nie dziwi. Mnie także podwyżka nie cieszy, trwają konsultacje i obserwacje, które pomogą określić jej wysokość. Zespół ds. analizy składki przygotował trzy warianty, które są konsultowane z okręgowymi izbami. Naczelna Izba Lekarska (NIL) na podwyżce wiele nie skorzysta. Z każdych 10 zł wpłaconych przez lekarza 1 zł trafia do NIL, a 9 zł − do danej izby okręgowej. Okręgowe izby tych pieniędzy potrzebują, by opłacić rachunki i np. raty kredytów. Nie chcemy, żeby pieniądze wędrowały głównie do banków, tylko aby pracowały dla lekarzy. Poza tym mamy w planach rozwijanie działalności samorządu, chcemy też, żeby ubezpieczenie OC lekarza było wliczone w składkę na samorząd.

MT: Niektórzy lekarze podają w wątpliwość, czy w ogóle izba jest im potrzebna. Jak zamierza ich pan przekonać, że oni też z niej korzystają i warto płacić więcej?

Ł.J.: Samorząd jest dla lekarzy narzędziem do osiągania celów. To narzędzie musi być sprawne, żeby dawało rezultaty. Proszę kolegów, którzy negatywnie podchodzą do samorządu i do płacenia składki, żeby po prostu przyszli i aktywnie włączyli się do naszej pracy. Wtedy się przekonają, czym się w samorządzie zajmujemy i jakie są koszty jego utrzymania.

MT: Ile pana zdaniem powinna wynosić miesięczna składka na samorząd lekarski?

Ł.J.: Tyle, aby wystarczyło na obsługę lekarzy na poziomie adekwatnym do prestiżu naszego zawodu, na reprezentowanie interesów naszej grupy zawodowej na zewnątrz oraz na programy samopomocowe. Składka nie była rewaloryzowana od ośmiu lat. W mojej ocenie adekwatna wpłata miesięczna to 80-90 zł. Jednak decyzję o jej wysokości podejmie NIL kolegialnie, podczas posiedzenia.

MT: Liczy się pan z tym, że część lekarzy w geście protestu przestanie płacić? Czy będą za to kary?