Pierwsze polskie dziecko poczęte metodą in vitro (zapłodnienia pozaustrojowego) przyszło na świat w 1987 r. w Klinice Ginekologii Akademii Medycznej w Białymstoku, a pierwsza klinika wykonująca takie zabiegi powstała dwa lata później. Jak szacuje Europejskie Towarzystwo Rozrodu Człowieka i Embriologii (ESHRE − European Society of Human Reproduction and Embryology), do 2009 r. funkcjonowało w Polsce ponad 30 takich ośrodków. Cztery lata później wystartował rządowy Program Leczenia Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego finansowany z budżetu państwa. Dzięki niemu urodziło się ponad 22 tys. dzieci, ale decyzją ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła pomoc państwa została wstrzymana.

Obecny rząd przywrócił finansowanie in vitro. Na mocy przyjętej przez Sejm ustawy budżet przeznaczy co roku na ten cel minimum 500 mln zł, czyli w sumie 2,5 mld zł do końca 2028 r. Bo do tego czasu ma obowiązywać program rządowy, który wystartował 1 czerwca 2024 r.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) alarmuje, że problem niepłodności, spowodowany niemożnością zajścia w ciążę przez co najmniej 12 miesięcy i bez stosowania jakichkolwiek środków antykoncepcyjnych, dotyka co piątą parę w Polsce. Pomocy wymaga ok. 1,5 miliona osób. Medycyna pracuje nad nowymi rozwiązaniami, mającymi udoskonalić metodę in vitro. Efektami może się pochwalić spółka MIM Fertility, która właśnie stworzyła technologię wspierającą leczenie niepłodności.

Wybór optymalnego zarodka

Założycielami spółki są Ula Sankowska, absolwentka Szkoły Głównej Handlowej, i dr Piotr Wygocki, absolwent Wydziału MIM (matematyka, informatyka, mechanika) Uniwersytetu Warszawskiego. Powodem założenia firmy i rozpoczęcia badań była chęć niesieni...