Praktyka lekarska

Czy ciąża w chorobie nowotworowej pogarsza rokowania?

Jaka wartość promieniowania przy badaniu radiologicznym jest bezpieczna dla przyszłej matki i płodu? Dlaczego w diagnostyce chorej z rakiem piersi lepsza jest biopsja gruboigłowa? O specyfice leczenia pacjentek w ciąży mówi w rozmowie z Ryszardem Sterczyńskim dr n. med. Joanna Kufel-Grabowska z Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego

Medical Tribune: Gdy dla chorej na nowotwór piersi w wieku trzydziestu kilku lat lekarze mają plan leczenia na 5-10 lat, to kiedy znaleźć dobry czas na ciążę: przed leczeniem czy po leczeniu?

Dr Joanna Kufel-Grabowska: To największy problem. Dotyczy kobiet, dla których nadszedł ostatni moment na planowanie potomstwa. Leczenie raka piersi jest skuteczne, ale rzeczywiście długie. To nie jest sytuacja beznadziejna, bardzo rzadko tak bywa, więc nie warto rezygnować z leczenia, choć i takie przypadki się zdarzają. W niektórych sytuacjach możemy zaproponować przerwę w leczeniu. Dotyczy to pacjentek z hormonozależnym rakiem piersi HER2-ujemnym, gdzie proponowane są 5- lub 10-letnie plany leczenia uzupełniającego. Wiedzę czerpiemy z badania naukowego POSITIVE (Pregnancy Outcome and Safety of Interrupting Therapy for Women With Endocrine Responsive Breast Cancer), do którego kwalifikowano kobiety z hormonozależnym wczesnym rakiem piersi HER2-ujemnym. Po 18-30 miesiącach stosowania hormonoterapii tamoksyfenem, inhibitorem aromatazy, analogiem gonadoliberyny następowała przerwa w leczeniu, maksymalnie dwuletnia. Pierwsze 3 miesiące były okresem wypłukiwania leku z organizmu samoistnie, później następował etap starania się o ciążę. Dopuszczono technikę wspomaganego rozrodu taką, jaka była potrzebna. Jeżeli pacjentka po roku prób nie zachodziła naturalnie w ciążę, klasyfikowano ją do procedury in vitro. Chodziło o to, by w tym krótkim czasie udało się jej nie tylko zajść w ciążę, ale przede wszystkim urodzić dziecko. Rezultat? W trakcie tej przerwy 74% pacjentek zostało mamami. Co ważne, kobiety, które zrobiły przerwę w terapii, wcale nie miały gorszego rokowania, jeżeli chodzi o raka piersi niż te, które tej przerwy nie miały. A najlepiej rokowały te pacjentki, którym udało się zajść w ciążę.

MT: Dlaczego?

J.K.-G.: Pacjentki też pytają, jak to jest możliwe, że ciąża po raku piersi lub w czasie przerwy w leczeniu nie pogarsza rokowania; przecież wtedy występuje burza hormonów. Otóż po pierwsze stężenia hormonów nie utrzymują się długo, zaledwie przez kilka miesięcy, a po drugie badania pokazują, że wysokie stężenia estrogenów mogą działać przeciwnowotworowo. Natomiast jeżeli chodzi o techniki wspomaganego rozrodu, to rekomendacje towarzystw naukowych mówią, że zastosowanie tych metod nie zwiększa częstości występowania raka piersi.

Do góry