Słowo wstępne
Słowo wstępne
prof. dr hab. n. med. Dariusz Moczulski
Usiadłem do napisania słowa wstępnego i zacząłem zastanawiać się, o czym by tym razem napisać. Od ponad 4 lat staram się unikać powrotu do tych samych zagadnień, muszę jednak przyznać, że przychodzi mi to z coraz większą trudnością. Tym razem inspiracją stał się dla mnie wywiad z Ryszardem Schnepfem. Omówiono w nim przyczyny najważniejszych problemów współczesnego świata. Po raz pierwszy zetknąłem się tam z pojęciem wprowadzonym przez amerykańskich socjologów „self inverted outlook”, czyli „patrzenie do środka”. Tak sobie pomyślałem, że podobne podejście można zaobserwować w naszym systemie opieki zdrowotnej. Zacytuję tutaj słowa Ryszarda Schnepfa wyjaśniające to zjawisko socjologiczne: „Siedzę w swojej bańce społecznej i świat wydaje się taki jak moje życie. Jeżeli mojej rodzinie jest dobrze, to świat jest znakomity. I koniec. Nie ma spojrzenia dalej. Po co mam się zamartwiać, że służba zdrowia źle funkcjonuje? Wykupię dobry pakiet prywatny i nie będę o tym myślał”. Z punktu widzenia osób, które miały lub mają realne możliwości poprawienia systemu opieki zdrowotnej w Polsce, nawet pakiet prywatny nie jest im do niczego potrzebny. Każda z nich zna przecież dyrektora szpitala, którego sama w sposób pośredni lub bezpośredni mianowała na to stanowisko. Dyrektor szpitala zna z kolei swoich ordynatorów i lekarzy, których zatrudnił. Tak bardzo oparliśmy rozwiązywanie naszych problemów zdrowotnych na tworzeniu tego typu układów, że przestało nas martwić, iż system opieki zdrowotnej funkcjonuje źle. Proszę znaleźć choć jednego wpływowego człowieka, który poszedł w ostatnim czasie do lekarza POZ, zapisał się do poradni specjalistycznej na wizytę z terminem za kilka miesięcy lub przybył na izbę przyjęć lub szpitalny oddział ratunkowy i odczekał kilka godzin w kolejce. Dla takich ludzi istnieją specjalne niewidzialne drzwi. Przechodząc przez nie, odnoszą oni wrażenie, że mamy najlepszy system opieki zdrowotnej na świecie. Zjawisko „patrzenia do środka” nie dotyczy jedynie osób wpływowych, ale również nas – lekarzy. Kiedy mamy problem zdrowotny, zaraz kontaktujemy się z kolegą lub koleżanką lekarzem. Oczywiście sami też pomagamy kolegom, no bo „jak my sami sobie nie pomożemy, to kto nam pomoże”. W ostatnim czasie to „patrzenie do środka” stało się przyczyną wielu niepokojących wydarzeń na świecie, których nikt się nie spodziewał. Kolejne dzwonki alarmowe nie były słyszane. Zastanawiam się więc, przez analogię, co w najbliższym czasie wydarzy się w naszym systemie opieki zdrowotnej, jeżeli nie przestaniemy jedynie „patrzeć do środka”. Czyżby czekały nas rzeczy, których nikt nie przewiduje?
Tematem obecnego numeru „Medycyny po Dyplomie” jest rogowacenie ciemne. W większości przypadków nie jest to jedynie choroba dermatologiczna, lecz wskaźnik chorób metabolicznych i nowotworowych. Rozpoznanie rogowacenia ciemnego powinno być podstawą do rozszerzenia diagnostyki internistycznej. Z drugiej strony występowanie poważnych zaburzeń metabolicznych powinno obligować nas do dokładnego obejrzenia skóry pacjenta.