Wstęp

Słowo wstępne

Jerzy Polański

Szanowni Państwo,

Small aaaaaa 01 2008 opt

Jerzy Polański

Drogie Koleżanki i Koledzy!

Kolejny miesiąc mija, a dalej nie wiemy, jakie losy czekają pracowników ochrony zdrowia i naszych pacjentów. Wiele innych spraw wydaje się ważniejsze niż bezpieczeństwo zdrowotne społeczeństwa. Co nam zgotują organy ustawodawcze i wykonawcze? Warcholstwo posłów przypominające czasy liberum veto nastrajają pesymistycznie, nie dając nadziei na szybkie, a przede wszystkim radykalne zmiany w systemie ochrony zdrowia. Szczególnie że żadna reforma nie ma sensu bez uczciwego wyliczenia kosztów procedur medycznych. Już raz ministerstwo przekazało pieniądze – do kas chorych, a teraz do NFZ, zachowując jednak część dla siebie. W ten sposób chce pozbyć się odpowiedzialności, a jednocześnie zachować władzę i sens istnienia ministerstwa. Ponieważ nie sprawdziło się to do końca, przyszedł czas na pozbycie się największego problemu – publicznych zakładów opieki zdrowotnej – poprzez przekazanie ich innym organom albo sprywatyzowanie. Nikt jednak nie stawia pytania, kto za tak małe pieniądze będzie leczył chorych z licznymi chorobami towarzyszącymi, szczególnie w okresie ich zaostrzenia, z ich powikłaniami czy powikłaniami w następstwie zaniedbania ze strony rodziny, samego chorego czy też niedopatrzenia lub błędu pracowników ochrony zdrowia. Dziś rzadko można uzyskać pełne finansowanie leczenia takich chorych drogą sumowania procedur, bowiem wiele pojedynczych procedur jest drastycznie niedofinansowanych. Takich i podobnych problemów w funkcjonowaniu ochrony zdrowia jest wiele. Na razie nikt z „grupy trzymającej władzę” nie chce tego konsultować ze środowiskiem medycznym ani tym bardziej ze starzejącym się społeczeństwem.

Small podpis 01 2008 opt

Przekazując ten numer do rąk Państwa, Koleżanek i Kolegów, żegnam się z Państwem. Byłem związany z tym pismem od chwili jego powstania, biorąc czynny udział w jego tworzeniu i rozwoju. Dziękuję wielu Kolegom i Koleżankom za często bardzo życzliwe oceny, ale i konstruktywne uwagi krytyczne, jakie przekazywali mi przez lata mojej pracy na stanowisku redaktora naczelnego. Mam nadzieję, że mój następca wprowadzi nowe pomysły, które spełnią Państwa oczekiwania i w ten sposób przyczyni się do dalszego rozwoju pisma, a tym samym wzmocnienia jego pozycji wśród lektur dla lekarzy specjalizujących się i podnoszących swoje kwalifikacje. Tak więc życzę Czytelnikom przyjemnej lektury zarówno tego, jak i następnych numerów i zapraszam do stałych kontaktów z „Medycyną po Dyplomie”.

Do góry